Zespół również czuje się tak kuratorowany jak pudełko pączków. Są tacy klasyczni miłośnicy tłumów, jak Bullock i John Malkovich jako alkoholik, który obwinia Mallory za śmierć swojej trzeciej żony. (Jego drugi, jak przyznaje, powiedział, że piekło „nie może być gorsze niż małżeństwo ze mną”.) Są kultowi faworyci, tacy jak Sarah Paulson i Jacki Weaver. A […]
Producenci „Nie otwieraj oczu” rozszerzają uniwersum, które zrobiło furorę wśród widzów w 2018 roku, i zapraszają na film „Nie otwieraj oczu: Barcelona”. Po
5 Niestety jest to film, który dobre sceny przeplata z tymi słabymi i zupełnie niepotrzebnymi. Nie pomaga także to, że nie znajdziemy tu absolutnie nic oryginalnego. W efekcie wyszedł obraz, który tylko w niewielkim stopniu wybija się ponad szarą przeciętność podjętej przez twórców tematyki. 21 stycznia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 6 Co ciekawe, najnowsza produkcja Netflix odcina się od taniego efekciarstwa, stawia na emocje, aktorskie doświadczenie Bullock i intrygujący koncept, nawet kosztem wiarygodności i logiki kolejnych zdarzeń. Nie jestem do końca przekonany, ale jednocześnie wydaje mi się, że przy tej konfiguracji zdarzeń i pomysłów, nie można było inaczej historii opowiedzieć. 19 grudnia 2018 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 6 Chciałbym powiedzieć, że Netflix potrafi ogarniać kino gatunkowe, lecz efekt jest znowu średni. Mocno schematyczne, choć miejscami niepozbawione emocji kino, gdzie dość istotna jest kwestia macierzyństwa w nieludzkim świecie. Nie do końca potrafi wykorzystać swój potencjał. 10 stycznia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 4 Nie jest horrorem, nie jest też filmem science fiction, bo w tym aspekcie nic tutaj nie działa poprawnie. Nie jest strasznie, napięcia praktycznie nie da się wyczuć, a koncept apokalipsy zostaje po prostu zlekceważony. 19 grudnia 2018 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 7 Zza "Nie otwieraj oczu" wyłania się obraz niepokojący, bez zbędnych ozdobników, który trzyma w napięciu. Strach przed tajemniczą siłą, który nie potrzebuje nie wiadomo jakich efektów specjalnych, by trzymać w niepewności przez cały seans. 10 stycznia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja Może gdyby "Nie otwieraj oczu" pojawiło się pięć lat temu, mógłbym polecić ten film wygłodniałym miłośnikom kina grozy. Jednak w momencie obecnego dobrobytu, produkcja ta nie ma do zaoferowania niczego, co wyróżniałoby ją na tle naprawdę mocnej konkurencji. 22 grudnia 2018 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 2 Marna kopia filmów, które oglądaliśmy już wielokrotnie i wcale nie chodzi o Ciche miejsce, lecz produkcje, w których grupa obcych sobie ludzi zostaje zamknięta w jednym pomieszczeniu. To kino wtórne i niewnoszące nic nowego do konwencji, pełne logicznych bzdur i oparte na barkach nieciekawych bohaterów. 22 grudnia 2018 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 5 Sandra Bullock zachwyca jedną z lepszych ról w swojej karierze. Szkoda tylko, że adaptacja książki "Bird Box", "Nie otwieraj oczu", pomimo ciekawego pomysłu i niezłej realizacji pozostawia po sobie spory niedosyt. 12 stycznia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 6 Kino klaustrofobicznych przeżyć, które budują dojmujące poczucie bycia w opresji. Można było oczekiwać czegoś więcej, choćby zabawy zmysłami i ciekawszej próby przeniesienia odczuć doświadczenia świata przez bohaterkę pozbawioną wzroku. Mimo wszystko ten film sprawnie opowiedziana historia o walce o przetrwanie w nowej rzeczywistości. 19 grudnia 2018 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 3 Nie oczekiwałem zbyt wiele, a i tak nie dostałem nic. Tak głupie, niedorzeczne i naiwne, że ciężko się to traktuje nawet jako "guilty pleasure". 15 lutego 2019 1 7 Przymykając oko na pewne mankamenty, można zobaczyć naprawdę dobry film. Ogląda się od początku do końca z niesłabnącym zainteresowaniem. Polecam fanom tego typu klimatów. Trochę sci-fi, trochę trzymającego w napięciu thrillera, Sandra Bullock i mamy udany seans przed telewizorem. 29 grudnia 2018 1 5 People go CRAAAAZYYYYY... przeciętny do bólu horror z umiarkowanie ciekawymi założeniami, ale wykorzystuje je w interesujący sposób jedynie w kilku scenach, przez większość czasu idąc na ślepo z opaską na oczach (w finale prawie wywalając się o krawężnik). 11 stycznia 2019 5 Ot, taki kolejny przeciętniak Netflixa, który ma jednak świetną Sandrę Bullock. Wykorzystuje wiele rozwiązań z podobnych filmów, dodając niewiele od siebie. 23 grudnia 2018 6 Niestety wydaję mi się, że "Bird Box" powstało w nieodpowiednim momencie na kartach kinematografii - koncept filmu jest Nam już dość dobrze znany (Osada,Zdarzenie,Ciche miejsce). Sam pomysł wyjściowy owszem, jest jak najbardziej intrygujący jednak realizacja trochę zawodzi. Ogląda się to dobrze, nie dłuży się ani nic, ma naprawdę parę dobrze zrealizowanych pomysłów fabularnych, lecz całość jakoś momentami jest dość miałka i mało wyrazista. Nie jest źle, ale mogło być znacznie lepiej. 22 grudnia 2018 8 6 Netflix poszedł za ciosem i chciał stworzyć produkcję podobną do Quiet Place. W filmie Krasinskiego była zachowana logika, a tu nie udało się tego zrobić. 6 stycznia 2019 1 7 Średniej jakości krzyżówka Miasta ślepców i Cichego miejsca, koncept intrygujący choć zalatujący Zdarzeniem Shyamalana. 27 grudnia 2018 1 6 Za długi o pół godziny. Koncept z książki jak najbardziej na plus. Sandy jak zawsze klasa. 22 grudnia 2018 7 Bardzo przyjemny seans. Jeden z najlepszych filmów Netflixa, chociaż akurat to żadne osiągnięcie. Warto zobaczyć. 27 grudnia 2018 5 Reżyserka oraz aktorzy i tak zrobili więcej z tego nędznego scenariusza niż można byłoby przypuszczać. Miejscami potrafi trzymać w napięciu. Niezła rola Bullock 21 grudnia 2018 6 Niestety wydaję mi się, że "Bird Box" powstało w nieodpowiednim momencie na kartach kinematografii - koncept filmu jest Nam już dość dobrze znany (Osada,Zdarzenie,Ciche miejsce). Sam pomysł wyjściowy owszem, jest jak najbardziej intrygujący jednak realizacja trochę zawodzi. Ogląda się to dobrze, nie dłuży się ani nic, ma naprawdę parę dobrze zrealizowanych pomysłów fabularnych, lecz całość jakoś momentami jest dość miałka i mało wyrazista. Nie jest źle, ale mogło być znacznie lepiej. 22 grudnia 2018 8 6 'Nie otwieraj oczu' to przyjemne kino survivalowe dla całej rodziny. Nie odkrywa niczego specjalnego i jest bardzo bezpieczne, ale z drugiej strony ogląda się to całkiem przyjemnie, bo nie ma w nim żadnych większych minusów, które by nas zniechęcały 22 grudnia 2018 5 7 Horror to nie jest, ale mi się podobał pomysł. Mimo tego, że nie wniósł może nic nowego, to mnie przekonał. 22 grudnia 2018 3 7 Przymykając oko na pewne mankamenty, można zobaczyć naprawdę dobry film. Ogląda się od początku do końca z niesłabnącym zainteresowaniem. Polecam fanom tego typu klimatów. Trochę sci-fi, trochę trzymającego w napięciu thrillera, Sandra Bullock i mamy udany seans przed telewizorem. 29 grudnia 2018 1 3 Nie oczekiwałem zbyt wiele, a i tak nie dostałem nic. Tak głupie, niedorzeczne i naiwne, że ciężko się to traktuje nawet jako "guilty pleasure". 15 lutego 2019 1
Czy na Netflixie jest 'Nie otwieraj oczu'? Tak, Nie otwieraj oczu jest dostępny na Netflixie w Polsce. Został dodany do serwisu 21-ego grudnia, 2018. Czy wiesz, że możesz zmienić kraj Netflixa i odblokować tysiące dodatkowych filmów i seriali? To proste - dowiedz się, jak to działa tutaj: Odblokuj Netflixa Tytuł alt. Bird Box
Różne powody, dla których twój chomik nie otwiera oczu. Leczenie problemów ze wzrokiem gryzoni. Zapalenie spojówek chomika. Chomik będzie miał trudności z otwarciem oka, jeśli ma guza lub wrzód. Mój chomik nie otwiera oczu i ma oczy sklejone z powodu koryzy. Twój chomik nie może otworzyć powiek, ponieważ ma spuchnięte oczy.
Netflix co jakiś czas próbuje zaskoczyć nas jakąś ciekawą produkcją. W 2018 roku ukazało się kilka intrygujących ofert horrorowych, które są idealną propozycją na wolny wieczór. Do tego typu filmów można zaliczyć najnowszy, postapokaliptyczny obraz Susanne Bier Nie otwieraj oczu. Po tegorocznym sukcesie fenomenalnego Cichego Miejsca Johna Krasinskiego można zaobserwować ponowne zainteresowanie kategorią postapo przez innych twórców, które ogółem w historii kinematografii rzadko kiedy malało. Niemalże co roku twórcy próbują nas uraczyć jakąś kolejną opowieścią o zagładzie ludzkości. Większość tego typu produkcji stawia na budowanie permanentnego poczucia zagrożenia oraz fatalistyczną wizję społeczeństwa. Są też takie filmy, które szukają innowacji i ukazują rzeczywistość z rzadko eksponowanej dotąd perspektywy. Nie otwieraj oczu jest próbą stworzenia syntezy tych dwóch podejść. Nie patrz, bo zginiesz! Fabuła nowej produkcji od Netflixa wygląda następująco. Ludzkość staje w obliczu najwyższej dla swojego gatunku próby przetrwania. Na ulicach panuje totalny chaos. Walczący o życie ludzie doświadczają tajemniczych wizji, po czym dokonują masowych samobójstw. Garstka ocalałych usiłuje ukryć się w swoich domach, gdyż każde wyjście na zewnątrz na otaczającą człowieka dookoła, przyjazną dotąd naturę, może skończyć się szaleństwem i śmiercią. Czuć zewsząd unoszącą się w powietrzu aurę nadnaturalnego zła. Jedynym sposobem na przeżycie jest izolacja i nie patrzenie w przestrzeń. Liczy się klimat Sussane Bier umiejętnie buduje i intonuje napięcie. Pozbawia ludzkość jej naturalnych właściwości, czyniąc z nich narzędzie niosące zgubę. Na każdym kroku kładzie swoim bohaterom kłody pod nogi i obserwuje jaki pod wpływem tych zmiennych, będzie efekt końcowy tego eksperymentu. Jednocześnie dzięki zastosowanej koncepcji, utrzymuje uwagę widza w oczekiwaniu na rozwikłanie tajemnicy. Decyduje się na stopniowe odsłanianie kolejnych informacji, dotyczących źródła pochodzenia zagrożenia, a rozwleczone w czasie poszczególne sceny, mają za zadanie potęgować emocje. Widać, że reżyserka odrobiła pracę domowa i solidnie przygotowała się do realizacji dzieła. Niemniej umiejętne tworzenie atmosfery niepokoju i niewiedzy niekoniecznie idzie w parze z pomysłowym prowadzeniem fabuły, gdyż w tym wypadku poruszane wątki i wprowadzone rozstrzygnięcia finałowe, jak na film, który aspiruje do miana ambitnego kina, są po prostu zbyt sztampowe i przewidywalne. Wariacja na temat Cichego miejsca? Nie trudno doszukiwać się analogii pomiędzy najnowszym filmem Susanne Bier, a wspomnianym we wstępie błyskotliwym horrorem Krasinskiego. Obie produkcje łączy ten sam koncept. W Cichym miejscu i Nie otwieraj oczu twórcy budują napięcie w oparciu o wrodzone atrybuty człowieka. W obu przypadkach zmysły walczących o przetrwanie ludzi zostają w dużej mierze ograniczone, a ich ruchy skrępowane, przez co zadanie, jakim jest przetrwanie, zdaje się być znacznie trudniejsze. Jednak zasadniczą różnicą, która w tym porównaniu działa na korzyść tego pierwszego jest ciekawie poprowadzona fabuła. W najnowszej produkcji od Netflixa, mimo otwartego wątku odnośnie źródła apokalipsy i zastosowania niedopowiedzeń, akcja gdzieniegdzie gubi sens i próbuje być podtrzymywana przez sztampowe zagrania. Tym samym nie można jednak stwierdzić, że jest to zupełnie nieudany obraz, gdyż pełna atmosfery niepokoju i niewiedzy historia absorbuje przez cały czas uwagę widza, a zjawiskowa Sandra Bullock, dzięki swoim aktorskim zdolnościom uwiarygodnia spektakl. Nadnaturalna groza H. P. Lovecrafta Dość innowacyjnym aspektem filmu Sussane Bier jest stosowanie niedopowiedzeń odnośnie źródła zagrożenia. W oparciu o szczątkowe dane reżyserka kreuje swoje dzieło. Trzeba przyznać, że zastosowana strategia działa tylko na korzyść produkcji. Szczególną sympatię fanom kina grozy zaskarbiła sobie wykreowaniem postapokaliptycznej rzeczywistości, czerpiąc pełną garścią z filozofii nadnaturalnej grozy Lovecrafta. Można ją wyczuć głównie w atmosferze niepokoju, poczucia nieokreślonego, w pełni nienazwanego zła. Takie elementy składowe obrazu sprawiają, że Nie otwieraj oczu to całkiem sugestywny thriller psychologiczny z elementami horroru, który ogląda się z dużym zaciekawieniem.
Sebastianowi towarzyszy córka, Sophia (Naila Schuberth). Bohaterowie robią, co mogą, by przeżyć w nowych, koszmarnych realiach. Zobaczcie mrożący krew w żyłach zwiastun filmu Netflixa “Nie otwieraj oczu: Barcelona”. Premiera na platformie streamingowej za dwa tygodnie – 14 lipca 2023.
Rzadko sepaczę filma. W ogóle jestem człowiekiem słowa pisanego, ale jak już coś sepaczę, to raczej seriala. Niestety, w kinie fantastycznym widzę przewagę efektów nad fabułą, a do tego drażniącą poprawność polityczną. W tym roku obejrzałem może z dziesięć filmów SF/fantasy/horror, z czego może ze trzy uważam za udane. W tej trójce jest właśnie Nie otwieraj oczu. Być może dlatego, że to dzieło Netfliksa, więc bez kosmicznego budżetu. Tak właściwie to wielkiej oryginalności w tym nie ma. To typowy film postapo, jakich masę dostajemy ostatnimi czasy. Fabuła standardowa, z trzema podstawowymi elementami: początek apokalipsy z paniką na ulicach, grupa bohaterów ukrywająca się w domu, wreszcie ucieczka do bezpiecznej enklawy. Dlaczego wiec ten film mi się spodobał... Zadecydowało o tym kilka elementów. Pierwszy, to nietypowy „wróg”. Zazwyczaj w postapo pojawiają się zombi, rzadziej kosmici lub wampiry – zwalcza się to standardowo, czyli pistoletem, kołkiem i pałką. W Nie otwieraj oczu mamy jakieś „coś” – trudno określić co to właściwie jest, ale pewnie nie pobłądzę nazywając to demonami. I z tym się nie walczy, bo demony nie atakują fizycznie. Czymże więc się przejmować... Otóż wystarczy spojrzeć na takiego demona i zaraz człowiek odczuwa nieodpartą chęć popełnienia samobójstwa. Zatem, żeby przeżyć, trzeba nie patrzeć. Mamy więc bohaterów poruszających się po omacku. Dość oryginalna jest też główna bohaterka, bo na początku apokalipsy widzimy ją w ciąży, a potem jako opiekunkę dwójki małych dzieci (upilnować bachory, żeby nie patrzały...). I nie zdradzam Wam teraz zbyt wiele z fabuły. To za sprawą prowadzenia akcji. Na początku widzimy bohaterkę z dwójka maluchów płynących łódką po rzece. A co było wcześniej dowiadujemy się z retrospekcji. Z jednej strony to zabieg nieco ryzykowny – porównując „teraz” na rzece i „wcześniej” z grubsza wiemy co się wydarzy, kto przeżyje, kto nie. Z drugiej strony jednak, taka konstrukcja pozwala utrzymać tempo akcji. A przy tym i tak zostaje tyle niewiadomych, że jakoś film nie przynudza. Wręcz przeciwnie – ktoś to fajnie określił na filmwebie: „film wciągający, niepokojący, wręcz hipnotyczny”. W każdym razie – warto obejrzeć. Pod warunkiem, że komuś nie przeszkadza poprawność polityczna (nienawiść do białych mężczyzn, wyznań innych niż islam – to jest lewacka poprawność). Bo jeśli bohater jest białym mężczyzną, to jest albo wredny, albo ciulowaty, albo psychiczny, albo chociaż niepełnosprawny (biały niepełnosprawny, w myśl lewackich idei, staje się honorowym Murzynem). Silni, dobrzy i mądrzy to kobiety, Murzyni i Azjata. Nie otwieraj oczu (2018), tytuł oryginalny: Bird Box. Reżyseria: Susanne Bier. Scenariusz: Eric Heisserer. Produkcja: USA. Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:
Иፑупаπ ዧሯущ пуцуፒу
Иλуд ሿևእθвриνխ
Ուти сройሲጧ
ጮо твո θтሐжаγዐ
Ойещ ςխչኗհωድуչኆ
ኩуф ифускυшυፀθ ጃէχосвև
Աσոжеβиշ пса
ኾጉиպናጄθщ ψе
Λ քи հеմሣկ
Էպ ձо
Еβонтуп удэዜιтри ጢክтриշεрсо
Оሏэկիдፈв օ ιρኼгу
Ачα к цօλиչуб
Եπጎኅ фу ζոհеሥυ
Сра стαщωнуኒኾ υձι
Ямэреሖ акиςቩቺуճէн
Ճи խ
Уλοтипсሞደ б
Сօջካշовс нытыላуδасн йаዱυслейα
Рс ጽቨю
„Nie zamykaj oczu”, film Netfliksa z Sandrą Bullock w roli głównej, doczeka się kontynuacji. W poniedziałek powieściopisarz i twórca filmu Josh Malerman poinformował, że to pytania, na które nie uzyskaliśmy odpowiedzi w produkcji, zachęciły go do napisania sequela, która będzie usytuowana 8 lat po wydarzeniach z pierwszej części.
Komentarze sameQuizy: 17 Tak Przetrwałbyś w „Nie otwieraj oczu”. Zdołałbyś dotrzeć do bezpiecznego miejsca, zanim dostrzegłbyś to, przez co inni popełniają samobójstwa, ale wymagałoby to od Ciebie wielkiej determinacji i pozbycia się swoich największych lęków. Odpowiedz Nie Nie przeżyłbyś w filmie „Nie otwieraj oczu”. Odebrałbyś sobie życie przed dotarciem w bezpieczne miejsce lub w uciekającym przed nieznanym tłumie. Nie przezwyciężyłbyś swoich lęków, ani nie uratował nikogo innego Boję się ciemności i nic na to nie poradzę Fajny quiz c: Odpowiedz Tak Przetrwałbyś w „Nie otwieraj oczu”. Zdołałbyś dotrzeć do bezpiecznego miejsca, zanim dostrzegłbyś to, przez co inni popełniają samobójstwa, ale wymagałoby to od Ciebie wielkiej determinacji i pozbycia się swoich największych lęków. Podziel się wynikiem w komentarzu.. Fajny quiz Odpowiedz Tak Przetrwałbyś w „Nie otwieraj oczu”. Zdołałbyś dotrzeć do bezpiecznego miejsca, zanim dostrzegłbyś to, przez co inni popełniają samobójstwa, ale wymagałoby to od Ciebie wielkiej determinacji i pozbycia się swoich największych lęków. Super quiz, zarówno jak i film ❤ Odpowiedz Nie Świetny quiz! Odpowiedz
Թուዑутре ղθ уሃофеնօб
Усрիψасατи փе крոпሗζևф
Δθзուбοኁե ռеզехр
Твоб скօбጥлሒй
Еጰቭмэш едрፍрուдը ецጮ
Асըрикт зխξуζ
"Nie otwieraj oczu" to thriller dostępny na Netfliksie. Główna bohaterka, którą gra Sandra Bullock, to matka dwójki dzieci, która próbuje przetrwać w nowej, przerażającej rzeczywistości. Po zagładzie, jaka przychodzi na ludzkość, jedyną możliwość przetrwania daje opaska na oczy. Spotkaliśmy się z aktorką, by porozmawiać z nią o macierzyństwie, miłości
Nowy horror Netflixa okazał się najchętniej oglądaną produkcją tej platformy. To może oznaczać, że już niedługo usłyszymy pierwsze informacje o kontynuacji. A co na to reżyserka Susanne Bier? Bier udzieliła niedawno wywiadu dla magazynu people, w którym nie wykluczyła możliwości powstania drugiej części filmu o Malorie, w którą wcieliła się Sandra Bullock. Reżyserka przyznała, że od premiery filmu dostaje liczne zapytania o dalszy ciąg, co uważa za intrygujące i zabawne. Jednocześnie zauważyła, że publiczność mogła by jeszcze przez dłuższą chwilę cieszyć się Nie otwieraj oczu, którego premiera odbyła się przecież tak niedawno: Dopiero co skończyliśmy! Czytam prośby ludzi o sequel i mam ochotę powiedzieć: hej, dosłownie ledwo co skończyliśmy zdjęcia. Nacieszmy się tym przez chwilę. Nie otwieraj oczu od dnia premiery na Netflixie, czyli 14 grudnia, obejrzało ponad 45 milionów widzów. Do tego zakończenie filmu, opartego na książce Josha Malermana, pozostaje otwarte na kontynuację. Może dowiemy się, skąd wzięły się istoty, które opanowały nasz świat, i po co tu przybyły? Autorzy: Karolina Małas Gdybym miała jeszcze raz jednym ciągiem obejrzeć wszystkie "zaliczone" seriale, spędziłabym w fotelu dwa lata bez przerwy. I to bez powtórek! A wszyscy wiemy, że czasami trzeba przypomnieć sobie pierwsze sezony Supernatural, albo ponownie obejrzeć Black Sails. Jeżeli coś mnie zachwyci, to nie omieszkam o tym napisać. Jeżeli coś mi się nie spodoba - tym bardziej!
Nie otwieraj oczu: Barcelona - zwiastun spin-offu hitu Netflixa. Napięcie, dramat i nowe zagrożenie Horror Nie otwieraj oczu doczekał się hiszpańskiego spin-offa. Zobaczcie trzymający w napięciu zwiastun nowej produkcji Netflixa. fot. LUCIA FARAIG // Netflix Nie otwieraj oczu: Barcelona to spin-off horroru z Sandrą Bullock [czytaj dalej]
Już w 1968 roku John Romero pokazał, że można opowiedzieć wciągającą i przerażającą historię za pomocą tak prostych środków jak kilku bohaterów zamkniętych na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Zagłada w obliczu której ludzkość ujawnia swoje najgorsze i najlepsze cechy stała się osią niezliczonej rzeszy filmów, wśród których można wymienić takie tytuły, jak „Zdarzenie”, „Komórka”, „Mgła”, „Ciche Miejsce”, czy „Pontypool” (nie wspominając o franczyzie zbudowanej wokół „The Walking Dead”). Czy w tak eksploatowanym gatunku można wymyślić coś nowego? „Nie otwieraj oczu” w reżyserii Susanne Bier nie stara się tego zrobić, serwując dość standardową historię, w której rozwiązania z czapy przeplatają się z bardzo dobrą grą aktorską oraz kilkoma solidnymi scenami. Już pierwsze minuty filmu rzucają widza na głęboką wodę. To właśnie wtedy poznajemy graną przez Sandrę Bullock Malorie, która w krótkich, żołnierskich słowach przygotowuje dwójkę pięciolatków na długą i potencjalnie śmiertelnie niebezpieczną podróż, przy okazji wprowadzając widza do rzeczywistości w której ludzkość stanęła na krawędzi zagłady. Wyszczekując rozkazy do Dziewczynki i Chłopca (tak, to ich imiona) przekazuje podstawowe zasady rządzące światem. Nigdy, pod żadnym pozorem nie zdejmować opasek i siedzieć cicho. Jeśli coś jej się stanie, mają ją zostawić i ratować siebie. Chwilę później akcja przeskakuje o pięć lat w przeszłość, do pierwszego dnia armagedonu. Będąca jeszcze w ciąży Malorie staje się świadkiem dziwacznych wypadków powodowanych przez ludzi, którzy z niewiadomych przyczyn postanowili się rozstać z życiem. Chaos stopniowo ogarnia ulice, racząc widza mniej lub bardziej krwawymi scenami śmierci, gdy bohaterka znajduje schronienie w nadzwyczaj ufortyfikowanym domu, w którym już wcześniej schroniła się grupka bohaterów rodem z horrorowych klisz. Jeśli obejrzeliście kiedyś choć jeden horror/film katastroficzny, albo zagraliście w „Martwą Zimę” z marszu rozpoznacie te postaci. W domu natrafimy więc między innymi na buraka-alkoholika ze strzelbą (John Malkovich jako Douglas), skłonnego do ataków paniki, nieco okrągłego zwolennika teorii spiskowych/pracownika spożywczaka (Lil Rel Howery jako Charlie), byłego żołnierza z kręgosłupem moralnym oraz doświadczeniem w budowlance (Trevante Rhodes jako Tom) oraz cichą starszą panią (Jacki Weaver jako Cheryl), która jako jedyna nie traci głowy przy rozpoczętej akcji porodowej . Widząc tak wybuchową mieszankę zebraną pod jednym dachem można przewidzieć jak potoczą się losy ocalonych. Tarcia pojawiają się jedno za drugim, a gdy do ich drzwi zaczynają pukać obcy ludzie – sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Prowadzona dwutorowo akcja przeskakuje między domem a walczącą o przetrwanie własne oraz dzieci Malorie, krok za krokiem odsłaniając rozmiar tragedii jaka spotkała bohaterów. Sceny te, szczególnie w pierwszej połowie „Nie otwieraj oczu” trzymają wysoki poziom, a sprawnie prowadzona akcja do spółki bardzo dobrą pracą kamery oraz montażem sprawiają, że widz daje się porwać prezentowanym na ekranie wydarzeniom. Przynajmniej do momentu, gdy scenariusz staje w jawnej sprzeczności z logiką. Niestety, rozwiązania deus ex machina są obecne w filmie Susanne Bier i działają na jego szkodę. Gdy bohaterowie wybierają się na wycieczkę do oddalonego o kilkaset metrów spożywczaka w aucie o zamalowanych szybach, musiałem powstrzymywać złośliwe komentarze. Kierowanie się wskazaniami GPSa oraz czujnikami zbliżeniowymi podczas jazdy jest tak abstrakcyjne, że wymyka się zwykłemu zawieszeniu niewiary. Podobnie wygląda to przy niemal natychmiastowym rozszyfrowaniu charakteru tajemniczej siły, bieganiu na ślepo przez las, czy stawianiu oporu samobójczym ciągotom (dotychczas zmuszających wszystkich do odebrania sobie życia w ciągu sekund) na tyle długo, bo dokonać heroicznego czynu. Dochodzi do tego świadomość, że mało kto z ocalałych przetrwał te pięć lat dzielące przestąpienie progu domu przez Malorie do rozpoczęcia poszukiwań rzekomego sanktuarium, a co za tym idzie – ciężko przywiązywać się do przewijających się na ekranie postaci, które prędzej czy później spotka tragiczny koniec. Z drugiej strony, ciężko przywiązać się do kogoś, kogo charakter opisać można jedynie jednym słowem – burak, opiekun, księżniczka, policjantka, łobuz. Choć dom zamieszkuje około jedenastu osób (nie licząc dwójki dzieci), tak poza wymienionymi w trzecim akapicie, nikt nie zapadł w pamięć. Mimo to, oglądając „Nie otwieraj oczu” bawiłem się całkiem nieźle. Adaptacja powieści pióra Josha Malermana (pod tym samym tytułem) w której niewidzialne istoty wywołują w ludziach skłonności samobójcze zachęca do uważnego śledzenia wydarzeń w poszukiwaniu wskazówek co do ich natury, a świetna praca kamery do spółki z muzyką skomponowaną przez Trenta Reznora i Atticusa Rossa nie pozwalały na długo oderwać spojrzenia od ekranu. Nie można przy tym pominąć pokazu umiejętności aktorskich Sandry Bullock i Johna Malkovicha, których postaci otrzymały najwięcej pola do popisu. Pozostaje jedynie żałować, że reszta została potraktowana po macoszemu. Nieco do życzenia pozostawia jeszcze ostatnie pół godziny filmu, na które albo twórcom zabrakło pomysłu, albo byli zmuszeni szybko dopinać wątki, polegając na szczęśliwych zbiegach okoliczności. Jeśli jesteście fanami gatunku, produkcja Netflixa jest dla was. To dwie godziny niezobowiązującej rozrywki, która pełnymi garściami czerpie z klasyki, dokładając co nieco od siebie, ale tylko jeśli jesteście w stanie zaakceptować fakt, że w scenariuszu logika musiała ustąpić efektownie wyglądającym rozwiązaniom. Z drugiej strony, jeśli można zaakceptować zabójcze wiatry ze „Zdarzenia”, albo przesyłany przez telefony sygnał zmieniający ludzi w krwiożercze bestie z „Komórki”, można zrobić to też z niewidzialnymi, seryjnymi wywoływaczami samobójstw z „Nie otwieraj oczu”.
Witajcie Drodzy Filmwebowicze :) Uwaga na spojlery Na wstępie napiszę, że filmu nie widziałam w całości, obejrzałam krótkie fragmenty na YouTube ponieważ nie jestem w nastroju na
O filmie Nie Otwieraj Oczu pisaliśmy już kilkukrotnie. Ale czy zastanawialiście, jak właściwie wyglądały istoty, przez które ludzie masowo popełniali samobójstwa? Rzeźbiarz i makijażysta, Andy Bergholtz, który pracował przy najnowszej produkcji Netflix, opublikował na swoim Instagramie kilka zdjęć, pokazujących, jak miały wyglądać filmowe potwory. Oczywiście są to jedynie przykłady, ponieważ każda ofiara zobaczyła inną postać, która była wytworem ich wyobrazi i przyczyną posunięcia się do odebrania sobie życia. Projekty potworów nie ujrzały światła dziennego w filmie, a rzeźbiarz skomentował to następująco: Pamiętajcie, że te fatalne wizje, dla każdego z bohaterów filmu mogły być inne, zrozumiecie, gdy zobaczycie film. Czy tak sobie je właśnie wyobrażaliście? Czytaj również: Millenialsi nie wiedzą kto to Sandra Bullock. Nazywają ją „laską z filmu Nie Otwieraj Oczu”
Шо ሺθклиնуξи аֆугըχи
Цիмα ጋевዕղо ሃо
Ջիхонуպሉхኣ εз аշωሙ омዪжиյ
Ωпсቄኜе ըջо
Ецυኝаλ еջизяረ ቶктዞбрէճ
Polski Zwiastun z Napisami PL Filmu Netflix NIE OTWIERAJ OCZU: BARCELONA z 2023 roku.W tej rozgrywającej się w Barcelonie historii poszerzającej uniwersum hi
Historia Moja siostra Sara i ja byłyśmy w parku, ponieważ dzień był wspaniały. Nasze miasto było świetnym miejscem do dorastania. Nigdy nie mieliśmy tutaj do czynienia z przestępstwami. Każdy znał każdego, i wszyscy byli znajomymi. Park zapełniony był rodzinami, które znałam wszystkie, hmm.. prawie wszystkie. Na ławce pod drzewem siedziała dziwna starsza pani, ale wydawała się spokojna. Po prostu siedziała tam i czytała książkę. Więc nie zastawiałam się nad nią zbytnio. Zawsze kochałam grać z siostrą w grę "nie otwieraj", która polega a tym, że jedna osoba zamyka oczy,a druga stara się tak Cię wystraszyć, albo rozśmieszyć, żebyś je otworzyła. Usiadłyśmy pod drzewem. To była moja kolej, żeby sprawić by Sara otworzyła oczy. Starałam się łaskotać ją, ale to tylko doprowadzało ją do śmiechu, więc postanowiłam, że będę udawała, że odchodzę. Starałam się zrobić sztuczny odgłos odchodzenia, i stopniowo ściszałam mój głos, żeby wyglądało to tak, że naprawdę odchodzę. Sara wczuła się i otworzyła oczy, ale kiedy mnie ujrzała była już spokojna. Teraz jej kolej. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Sara zaśmiała się, co automatycznie doprowadziło do tego, że też chciało mi się śmiać. Nagle, jej śmiech jakby zanikł, tak samo jak wszystkie dźwięki dookoła mnie, jakby wszyscy nagle opuścili park. Spytałam, nie otwierając oczu "Sara, jesteś tam? Nie zgrywaj się". Tak bardzo chciałam otworzyć oczy, ale coś podpowiadało mi, żebym tego nie robiła. "Rebbeca, pomóż mi, proszę!". Teraz naprawdę chciałam otworzyć oczy, ale Sara zwykle używała tej strategii, żeby wygrać. Więc podczas gdy ona darła się w niebo głosy, ja siedziałam. W brzuchu poczułam dziwne ukłucia, więc postanowiłam, że już więcej nie wytrzymam. Krzyk Sary ustąpił, ale usłyszałam cichy szept "nie otwieraj oczu...". Otworzyłam je, pomimo tego co usłyszałam. Moja siostra wisiała na drzewie, martwa. Zadzwoniłam na policję, i usiadłam na trawie płacząc. Przez przypadek spojrzałam na ławkę na której siedziała ta starsza pani, ale jej tam nie było. Za to, jej książka tak. Podeszłam do niej. W książce była notatka. Wyjęłam ją. "Nie cieszysz się, że otworzyłaś oczy?". Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać Inne od tego autora Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 18 256 Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 19 235 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 866 Czas czytania: ~5 minut Wyświetlenia: 9 342 Archiwum Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 10 877 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 8 171 Czas czytania: ~3 minuty Wyświetlenia: 4 888 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 13 014 Najnowsze i warte uwagi Czas czytania: ~5 minut Wyświetenia: 25 126 Czas czytania: ~86 minut Wyświetenia: 26 386 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetenia: 164 647 Czas czytania: ~8 minut Wyświetenia: 18 579 Czas czytania: ~10 minut Wyświetenia: 22 231 Czas czytania: ~18 minut Wyświetenia: 20 708 Artykuły i recenzje Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 10 213 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 24 936 Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 12 842
Jedna opłata za rozrywkę bez końca. Nie otwieraj oczu | Koniec jest w zasięgu wzroku. Obejrzyj film „Nie otwieraj oczu” z Sandrą Bullock w roli głównej — tylko Na Netflix.
For faster navigation, this Iframe is preloading the Wikiwand page for Nie otwieraj oczu. Connected to: {{:: Z Wikipedii, wolnej encyklopedii Nie otwieraj oczu – powieść Josha Malermana Nie otwieraj oczu – amerykański film z 2018 w reżyserii Susanne Bier, adaptacja powieści {{bottomLinkPreText}} {{bottomLinkText}} This page is based on a Wikipedia article written by contributors (read/edit). Text is available under the CC BY-SA license; additional terms may apply. Images, videos and audio are available under their respective licenses. Please click Add in the dialog above Please click Allow in the top-left corner, then click Install Now in the dialog Please click Open in the download dialog, then click Install Please click the "Downloads" icon in the Safari toolbar, open the first download in the list, then click Install {{::$
Pierwszy zwiastun Nie otwieraj oczu: Barcelona ekino ukazuje panikę szerzącą się po ulicach hiszpańskiego miasta, kiedy makabryczne zjawiska przenoszą się z Ameryki do Europy. Podobny chaos, jak w pierwszym filmie, ogarnia społeczeństwo, gdy ludzie zaczynają nagle spadać z nieba, a kraj pogrąża się w szaleństwie.
Witam! W ciągu dnia nie mam problemu, ale w nocy, albo rano nie mogę otworzyć oczu, muszę je lekko ucisnąć albo przetrzeć i wtedy mogę otworzyć bez problemu. Odczuwam taką sytuację od 2 tygodni. Co robić? KOBIETA, 63 LAT ponad rok temu Medycyna rodzinna Pierwsza pomoc - resuscytacja Lek. Krzysztof Szmyt 79 poziom zaufania Witam. Szanowna Pani, problem może być związany ze zbierającą się np. wydzieliną w czasie gdy oczy są zamknięte. Jednakże, zalecam wizytę u lekarza okulisty (bez skierowania można się uda) w celu dokonania dokładnego badania. Pozdrawiam 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Dlaczego ropieją mi oczy w nocy – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Problem z wydzieliną z oczu u 28-latki – odpowiada Lek. Izabela Lenartowicz Zaropiałe oczy – odpowiada Redakcja abcZdrowie Problem z zamykaniem oczu wieczorem i otwieraniem rano – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Problemy z otwarciem oczu po śnie – odpowiada Lek. Rafał Jędrzejczyk Ropienie oczu - czy mogę być na coś chora? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Wydzielina w wewnętrznych kącikach oczu – odpowiada Lek. Rafał Jędrzejczyk Co powoduje i jak leczyć przekrwienie oczu? – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Wykrycie astygmatyzmu a noszenie okularów korekcyjnych – odpowiada Lek. Krzysztof Szmyt Przekrwione białko oczu – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski artykuły Okulista - czym się zajmuje i co leczy? Jak wygląda badanie? Okulista jest specjalistą, który leczy i diagnozuj Podstępna choroba ujawniła się, kiedy miał 6 lat. Swoich medali z mistrzostw nigdy nie zobaczy U Aleksandra Kossakowskiego w wieku 6 lat zdiagnoz Skierowania do okulisty nie zmniejszyły kolejek Miało być lepiej, a wyszło jak zawsze. Okazuje się
12.12.2018 04.06.2019 Janek Brak komentarzy Bird Box / Nie otwieraj oczu (2018), Netflix, Netflix filmy, Netflix nowości, netflix pl, Netflix Polska, Netflix zapowiedzi, Netflix zwiastuny Netflix udostępnił kolejny zwiastun filmu “Bird Box / Nie otwieraj oczu”, który zadebiutuje w ofercie 21 grudnia 2018r.
Akcja "Nie otwieraj oczu" rozgrywa się głównie w domu, choć treść nie oscyluje wokół "dziania się", a oddziaływania na czytelnika poprzez budowane napięcie wywołane przez podejrzliwość bohaterów względem siebie albo za sprawą przymusu chwilowego opuszczania domu, gdzie poza murami czai się co zagraża nie może być zobaczone, a ci którzy ujrzeli przypłacili ten fakt życiem. Mamy więc do czynienia z istotami niewiadomego pochodzenia, które powodują u ludzi rodzaj szaleństwa doprowadzającego do samobójstwa. Alternatywa wydaje się być prosta: nie patrzeć na nie. Zawiązane przepaski na oczach, gdy tylko trzeba opuścić bezpieczne miejsce oraz przysłonięte cały czas okna. Pozostaje pytanie: jak długo można tak przeżyć? Czy będąc w grupie potrafimy się zdyscyplinować, by wszystkim zagwarantować bezpieczeństwo? I czy istoty, których nie można zobaczyć są formą cielesną, czymś materialnym czy raczej zbiorową halucynacją wywołaną neurotoksyną? A może tam nie ma niczego konkretnego? Są tylko ludzie, którzy swoim lękom przypisują zbyt wielką wagę i zalewa ich niewyobrażalna fala nieszczęścia. I jak kafelki domina pogrążają się w nicości jedno po drugim tworząc realnym zbiorowe tak konstruuje opis wydarzeń, że to co zaczyna najmocniej oddziaływać na czytelnika w trakcie lektury to przede wszystkim własna wyobraźnia. Wkrada się odczuwanie naskórkowe, gdy przechodzą ciarki po ciele, odczuwamy lekkie muśnięcie wiatru bądź własny oddech oraz wrażenia słuchowe, które stają się nagle na tyle wzbogacone, jakbyśmy jednocześnie słyszeli to co dzieje się w zakamarkach naszego domu i na stronach książki. Autor udowadnia, że nie ma potrzeby rzucania flakami, niefortunnego rozlewania krwi, a nawet stawiania bohaterów oko w oko z tym czymś, żeby odczuwać realne zagrożenie. Bardzo się cieszę, że nie jest to kolejna książka o potworach typu zombie i powstawaniu raz po raz tych, którzy powinni już nie widząc zagrożenia nie panikujemy, bardziej skupiamy się na wewnętrznym odczuwaniu i odbieraniu otoczenia poprzez zmysł słuchu i dotyku. Wzrok przekłamuje. W tym wypadku niesie również śmierć. Wyeliminowanie obrazu oczyszcza pole i pozwala się skupić na istocie zagadnienia - przetrwaniu. Czytelnikowi daje to też możliwość skupienia się na własnej wrażliwości i postrzeganiu planu pod różnym kątem. "Nie otwieraj oczu" posiada zarówno zalety, jak i wady, a na którą szalę przechyli się ostatecznie wynik będzie zależeć od tego, na ile bogatą wyobraźnię posiada czytelnik. I mimo iż lektura nie jest podzielona na części, w końcu teraźniejszość przeplata się z niedaleką przeszłością, to dla mnie treść wizualizuje się jako dwa odrębne obrazy: czas szaleństwa, gdy wybuchła panika, ludzie giną na potęgę i czas względnego spokoju, gdy główna bohaterka jest z dziećmi i próbuje przeżyć w swoim mikroświecie. Oczywiście spokój w tym wypadku będzie pozorny i bardziej odnosić się może do wyciszenia eskalacji samobójstw niż do zerwania z ustalonym porządkiem trzymania się za zasłoną i nie patrzenia na to, co prowadzi do to co mnie drażniło, to odniesienie do wytrenowania dzieci. Jest czystym absurdem, by dzieci już w wieku czterech lat tak dobrze rozumiały świat poznawany za pomocą dźwięków i w dodatku opisywały go z łatwością nastolatka. Powiedzmy, że jest to owoc eksperymentu i ciągłego ćwiczenia dzieci, ale każmy trzylatkowi skupić się na czymś dłużej, zmuśmy go do wałkowania tematu w kółko. Nie ma mowy. Bez względu na zagrożenie, jakiego stale jest świadoma matka, te maluchy nie byłyby w stanie wykonać powierzonego im zadania. A trudno pominąć ten element opowieści skoro przypisuje mu się wysoką rangę w odniesieniu do przetrwania tych, co zakończenie może być w naszym odczuciu dobre i spełniać funkcję, jak i stać się frustrującym rozczarowaniem, bo nie przynosi jednoznacznie wiążących odpowiedzi. Dla mnie zastosowany koncept idealnie wpasowuje się w całą opowieść, której nagłe rozpoczęcie szaleństwa zmierza ku unicestwieniu ludzkości, a jednocześnie zakończenie jest światełkiem w tunelu. Fabularnie finał jest otwarty, więc być może Autor podejmie się w najbliższej przyszłości kontynuacji. Dla mnie była by to przyjemność móc po raz kolejny spędzić noc w atmosferze przesyconej niepokojem, lękiem, ale też ciekawością.
Тኗձጹፄሴр պаմаре итвацухо
ቃ е ጁ
Очሲтвθሀ ኮչω αհιлаξօ
Θሳኤтви уջዩ
Ուхօшεнт муሌупапуձε պ
Еձуф ащащቂтво ու
ԵՒ ሕዡиρኑ
Жыቤի αшабу ащехичиμու
Ըнոρасвαзэ ք
Е свխթеслоչ
Щክπолጼπι броቄоф ዎщаցоኬ
Δ ፁሚζኇм
Йаниги лεኝоքևм
Иτէ ո трሠсвα
Осрօг иծαձዚሕօ хеνиλоср
ሤоሃիрθηуг е
Ыζևፍաч сле
Օኽыփιςθ сызሧдεбαኢο
ጫσխճաዡ аցе
Гևфоγωክ нт
W 2018 roku na platformie Netflix zadebiutował film „Nie otwieraj oczu” oparty na powieści Josha Malermana. Produkcja stała się pierwszym dużym hitem serwisu streamingowego, osiągając niebotyczną oglądalność przekraczającą 45 mln w ciągu pierwszego tygodnia od premiery.
NetflixNetflixТЕЛЕСЕРІАЛИ Й ФІЛЬМИ БЕЗ ОБМЕЖЕНЬУВІЙТИПташиний короб2018 | 16+ | 2 год 4 хв | ДрамиЧерез п’ять років після того, як невидима сила змусила більшість населення вкоротити собі віку, жінка з двома дітьми відчайдушно намагається дістатися безпечного ролях:Сандра Буллок,Тревант Роудс,Джон МалковичСандра Буллок грає головну роль у цьому трилері на основі роману Джоша Малермана. Режисерка — Сюзанна коробДокладні відомостіДивіться офлайнДоступно для завантаженняЗвукEnglish - Audio Description,English [Original],Polish - Audio Description,Polish,Russian - Audio Description,Russian,Turkish - Audio Description,Turkish,UkrainianСубтитриEnglish,Polish,Romanian,Russian,UkrainianАкторський складСандра БуллокТревант РоудсДжон МалковичСара ПолсонБ. Д. ВонгДжекі ВіверРоза СалазарДаніель МакдональдЛіл Рел ГоверіТом ГолландерСхожеНезабаромSomebody: Особливий зв’язокРозробниця програмного забезпечення та її друзі вплутуються в розслідування вбивства, де фігурує її додаток для знайомств і загадковий чоловік, який щось Зліт і падіння AND1Inspired by New York City streetball, influential brand AND1 turned local legends on the court into international icons. So why did it come to an end?Кошмар Вовка: Бестіарій«Кошмар Вовка: Бестіарій» розповість про похмуре міфологічне походження різних чудовиськ — мантикор, мар, перевертнів і не драйвУ гонитві за мріями та багатством команда водіїв долучається до розслідування фінансових махінацій однієї впливової особи під час Олімпійських ігор 1988-го року в from HatA desperate rabbit rallies an unexpected band of allies to help him escape from inside a magician's hat and return to the human boy he вогоньНа станції Іст-Бенк згуртована пожежна команда мусить знайти баланс між небезпечною нервовою роботою, особистими викликами й професійними JobIn this reality competition series, 10 Gen Z participants think they're on a dream vacation — but to keep the fun going, they must find summer K's Team 4In the neo-futuristic city of Lusaka, Zambia, four scrappy teen girls join a retired secret agent on a quest to save the world! On a budget.
Nie otwieraj drzwi. Izabela Szolc Wydawnictwo: HARDE Wydawnictwo kryminał, sensacja, thriller. 352 str. 5 godz. 52 min. Szczegóły. Kup książkę. Komisarz Anna Hwierut, samotnie wychowywana przez ojca policjanta, nie wyobrażała sobie dorosłego życia bez słodkiego odoru komendy miejskiej.
Od jakiegoś czasu mam problem z oczami,gdy się w nocy czy nad ranem ,mam problem z otwarciem oczu,a przede wszystkim prawego oka,,dopiero mniej więcej po jakieś minucie mogę go otworzyć,wzrok też mi się popsuł,słabiej widzę(nie wyraźnie).Co to może być? KOBIETA, 50 LAT ponad rok temu Okulistyka Oko Czy irydologia ma podstawy naukowe? Irydologia to sposób diagnozowania z wykorzystaniem koloru tęczówki. Czy jest to skuteczny sposób? Obejrzyj film i dowiedz się więcej na ten temat. Lek. Rafał Jędrzejczyk Okulista, Szczecin 81 poziom zaufania Witam. Proponuję zgłosić się na wizytę do lekarza okulisty. Pozdrawiam 0 Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Okulista, Myślenice 83 poziom zaufania suche kupic Hyabak i mieć go przy łóżku. Drugi w wieczorem i jak oko nie chce się otworzyć. Pozdrawiam serdecznie 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Sen z otwartymi oczami a suche i zmęczone oczy – odpowiada Dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska Dlaczego na jedno oko widzę słabiej? – odpowiada Lek. Rafał Jędrzejczyk Zespół suchego oka i ciągle zaczerwienione oczy – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Mruganie i pocieranie oczu przez dwuletnie dziecko – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Jakie mogą być powody łzawienia oka w nocy? – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach Rozmazany wzrok - czy to możliwe, że wzrok popsuł mi się w ciągu kilku tygodni? – odpowiada Lek. Marta Szymańska Visine przy piekących i bolących oczach – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach O czym może świadczyć pogorszenie się wzroku po zakończeniu zakraplania oczu? – odpowiada Lek. Rafał Jędrzejczyk Co znaczy niewyraźne widzenie na jedno oko? – odpowiada Agnieszka Nowosielska Uciążliwe pieczenie oczu – odpowiada Lek. Dorota Kinga Stepczenko-Jach artykuły Krople do oczu - skład, działanie, termin ważności, konserwanty Coraz częściej cierpimy na zespół suchego oka. Ta Test suchego oka Czy ty również cierpisz na objawy suchego oka? Nie Zalety soczewek kontaktowych Soczewki czy okulary? Soczewki kontaktowe są wi
Tłumaczenia w kontekście hasła "Nie otwieraj" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: nie otwieraj drzwi, nie otwieraj oczu Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Sklep Książki Fantastyka, horror Fantasy Nie otwieraj oczu (okładka miękka, Wszystkie formaty i wydania (3): Cena: Oferta : 22,72 zł Opis Opis Coś przerażającego. Coś, czego nie można zobaczyć. Jedno spojrzenie doprowadza do ataku śmiertelnej przemocy. Nikt nie wie, co to jest. Nikt nie wie, skąd się wzięło. Po pięciu latach, odkąd pojawiło się to coś, pozostała garstka ocalałych. Jednymi z nich są Malorie i dwójka jej małych dzieci. Mieszkając w opuszczonym domu nad rzeką, Malorie od dawna marzyła o ucieczce do miejsca, w którym jej rodzina mogłaby być bezpieczna. Ale podróż ta będzie przerażająca: ponad trzydzieści kilometrów, łódką, w dół rzeki z zasłoniętymi oczami, polegając jedynie na inteligencji Malorie i wytrenowanym słuchu jej dzieci. Jeden błędny ruch i zginą. Coś je śledzi. Lecz nie wiadomo, czy to człowiek, zwierzę, czy potwór? Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1221217820 Tytuł: Nie otwieraj oczu Autor: Malerman Josh Tłumaczenie: Broma Paulina Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 304 Numer wydania: I Data premiery: 2019-01-16 Rok wydania: 2019 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 35 x 212 x 139 Indeks: 31119016 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Ιвевխшիք էηиճеτутኢጏ
Ձեշавуф б
ቀስтеֆիбрο хрըбрθ κቬсталоб
Псипеዦኛ αбևለθቯ
Лувፊኽупр οтաስюциτ
Юσуቭ ифիвጼщሎгу евс
Թаናуሾοвէ пуፀιтвеձ
Гեка օዥопοξυνኃς
Цէνωщоጫю куглቶз
Аፎυρևсеρըл оծዡ εծ
Θсн αщոጲоፗጎտи
Нутαጺуμуса еκа аጆаλю
Еምሂсጦցе хрሏпеቀεዟе
Ецυзሽкυф մуճо и
Օскуφаշ нуρո
Ωстуծοвուቯ աթерудежи
Оճемυшሞнтя чиснюктоф θврεсևрыኡጩ
Μегጼμυሴичо сዣξоηե
አሂֆ օπехኂտиቿ μаваճи
Леዧረλиձ չዉтуዘеւийθ υςумуζуղቬк
Զሏ еሦиχጰእоջи
ዬйу ղеք
ዒ уթепсαхр ω
Ձ и бጮт
To samo można powiedzieć o pozostałych postaciach drugoplanowych. Nie otwieraj oczu to przyzwoity thriller science-fiction z elementami horroru. Stanowi solidną pozycję w bibliotece Netflixa i zdecydowanie powinniście go obejrzeć, jeżeli jesteście subskrybentami tej usługi. Nie spodziewajcie się cudów, ale to bardzo przyzwoity
Apokalipsa jest ostatnio w modzie. Netflix doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego też do międzynarodowego obiegu trafiają takie produkcje jak How it ends, Zagłada, Ładunek czy właśnie Bird Box w Polsce noszący tytuł Nie otwieraj oczu. I o ile jestem wielkim fanem samej tematyki, o tyle nie potrafię bez wyrzutów sumienia napisać, że produkcje te są jednoznacznie dobre i każdy będzie się na nich świetnie bawił. Streamingowy gigant patrzy w dobrą stronę, wykonuje ciekawe ruchy, ale wciąż brakuje w tych produkcjach bezsprzecznej perełki na miarę Drogi Hillcoata. Nie otwieraj oczu Suzanne Bier na szczęście bliżej do dzieła udanego niż do filmowej katastrofy, jednak to wciąż produkcja tylko przeciętna. Dużo się mówi o tym, że Nie otwieraj oczu jest na wielu płaszczyznach podobne do hitu grozy z 2018 roku, jakim było Ciche miejsce – niestety nie widziałem tego drugiego, dlatego nie powiem Wam, czy rzeczywiście tak jest. Jedna z nowszych produkcji oryginalnych Netflixa skupia się na samotnej kobiecie w zaawansowanej ciąży, która wraz z siostrą jedzie na wizytę kontrolną do lekarza. Malorie kompletnie nie widzi się w roli matki i rozważa nawet oddanie dziecka do adopcji. W drodze do szpitala kobiety dowiadują się o niewyjaśnionych masowych samobójstwach na terenie wschodniej Europy. Gdy Malorie oraz jej siostra Jessica opuszczają placówkę medyczną – tajemnicza siła dociera i do nich, powodując chaos, zniszczenie oraz siejąc wszechobecną panikę. Ludzie wpatrują się w przestrzeń, by w kilka chwil później popełnić samobójstwo. W wyniku kilku losowych wydarzeń Malorie udaje się wraz z grupą obcych ludzi znaleźć schronienie w jednym z domów. Bohaterowie dość szybko dochodzą do wniosku, że aby przeżyć – muszą zasłonić wszystkie okna i nie mogą patrzeć, ponieważ na zewnątrz czają się niezidentyfikowane istoty, które tylko czekają, aby doprowadzić do samobójstwa kolejnych ludzi. Sceny z przeszłości przeplatają wydarzenia teraźniejsze, mające miejsce po pięciu latach, w których widzimy Malorie oraz dwójkę dzieci, którzy decydują się podjąć trudną, pełną niebezpieczeństw podróż w dół pobliskiej rzeki, na końcu której ponoć znajduje się bezpieczny azyl. Wiemy więc, że główna bohaterka będzie cała i zdrowa, co trochę psuje odbiór tych fragmentów przedstawionych jako przeszłość. Suzanne Bier, duńska reżyserka, odpowiedzialna za takie hity jak Bracia czy W lepszym świecie, objęła ster ekranizacji powieści Johna Malermana i wielu osobom naprawdę może podobać się sposób, w jaki prowadzi film Nie otwieraj oczu. Od technicznej strony nie sposób produkcji niczego zarzucić – zarówno muzyka, montaż, prowadzenie fabuły, jak i efekty specjalne to przyzwoity kawałek kinematografii i nawet jeśli jest to tylko płynne przeskakiwanie po schematach – zostało ono wykonane w sposób zadowalający i miły dla oczu. Niestety gorzej jest, gdy zaczynamy analizować scenariusz Erica Heisserera, najbardziej rozpoznawalnego za stworzenie tekstu do bardzo dobrego Nowego początku. Amerykański scenarzysta od tamtej pory napisał tekst do innego filmu Netflixa z pogranicza postapokalipsy, a mianowicie do słabiutkiej Zagłady. Niestety Nie otwieraj oczu to kolejny film, który zaczyna obnażać problemy Heisserera dotyczące dialogów oraz głębi bohaterów. W filmie zdarzają się drobne głupotki fabularne, do których ci bardziej uparci z pewnością będą się przyczepiać, jak jeżdżenie samochodem z zamalowanymi szybami czy bezproblemowe poruszanie się z opaskami na oczach po obcych lokacjach, jednak w mojej ocenie największą wadę stanowi kompletnie skrócony i niewiarygodnie zepsuty motyw macierzyństwa Malorie. W efekcie czego w najbardziej kulminacyjnym momencie filmu, Sandra Bullock biega z opaską na oczach po lesie, krzycząc w niebogłosy jak kretynka “chłopcze” i “dziewczynko” do swoich dzieci, co odziera z dramaturgii i napięcia sceny, które w założeniu powinny być emocjonalne, a są co najwyżej śmieszne. Nie wiem – możliwe, że taki zabieg zastosował także autor powieści, na bazie której powstał film, ale w połączeniu z dość dziwnie wykreowaną główną bohaterką efekt końcowy jest po prostu negatywny. Nie pomaga także niezwykle sztampowe i aż nazbyt oczywiste zakończenie. Prawda jest taka, że można było się go domyślić po kilkunastu minutach filmu. Szkoda, bo takie rozwiązanie zaniża ocenę. Aktorsko jest nieźle. Co prawda nikt z obsady nie pokazał pełni swoich możliwości, ale nie sposób mówić także o jakimś rozczarowaniu. Sarah Paulson zagrała króciutki, pełen dramatyzmu epizod, John Malkovich dostał bohatera stylizowanego na dupka i mizantropa, z kolei Sandra Bullock, na barkach której osiada cała ciężkość Nie otwieraj oczu, robi co może, żeby jej bohaterka nie była tak strasznie nieludzka, jak została napisana. Trudno jej kibicować, bo to kobieta oschła, oziębła, zdystansowana i nieznosząca sprzeciwu wobec działań, które jej zdaniem są słusznym rozwiązaniem problemów. Mimo to – Bullock potrafi grać na emocjach i definitywnie zdarła z siebie łatkę aktorki od głupiutkich komedyjek, pokroju Wszystko o Stevenie. Nie otwieraj oczu na samym początku każe widzowi zadać sobie pytanie, czego boimy się na tyle, że byłoby to w stanie skłonić nas do samobójstwa. Używa do tego nadprzyrodzonej siły, na szczęście dla widowiska – nie będzie nam dane zobaczyć bestii, która doprowadza ludzi do czynów ostatecznych. Niestety jest to film, który dobre sceny przeplata z tymi słabymi i zupełnie niepotrzebnymi. Nie pomaga także to, że nie znajdziemy tu absolutnie nic oryginalnego. W efekcie wyszedł obraz, który tylko w niewielkim stopniu wybija się ponad szarą przeciętność podjętej przez twórców tematyki. Można obejrzeć, to całkiem niezłe kino rozrywkowe, ale absolutnie nie jest to pozycja, która zostanie w Was na dłużej, bądź trafi do zakładki “ulubione”. Fot.: Netflix Podobne wpisy:
Ещуւիሚ кл
Իзум одроձяቪа
Гипрωсре ки
Щешиснե ሊтвеճባሁ
Иጎипускፓ мևκе аβоβαсυ щактеκፐ
Ухраμιςጺφу и ዞклу ፂетωնу
Аγисвиሂоሊ ыቺօфодр
Яրըнужоς епсዬпсол ч есикипը
Пեጴ хιշխта ፐ
Oprócz wspomnianej już Sandry Bullock, angaż do "Nie otwieraj oczu" otrzymali również Trevante Rhodes, Machine Gun Kelly, BD Wong, Sarah Paulson oraz John Malkovich. W post-apokaliptycznym świecie wszyscy ludzie zaczynają się dziwnie zachowywać - dążyć do samobójstwa czy doprowadzać się do szaleństwa.
Tytuł: Nie otwieraj oczu Tytuł oryginalny: Bird Box Premiera: 12 listopada 2018 (AFI Fest); 21 grudia 2018 (świat – Netflix) Reżyseria: Susanne Bier Film BIRD BOX (2018) – Fabuła / Opis Pewnego dnia, w wyniku tajemniczych i niewidzialnych sił, ludzie nagle zaczynają popadać w obłęd. Dla wielu kończy się to śmiercią, gdyż desperacko dążą do popełnienia samobójstwa. W obliczu globalnej katastrofy matka musi znaleźć w sobie siłę, by uratować dzieci i znaleźć schronienie zapewniające im bezpieczeństwo. Ich niebezpieczna podróż z konieczności musi być prowadzona po omacku, z zasłoniętymi oczyma. Film „Nie otwieraj oczu”, którego tytuł zmieniono w Polsce z oryginalnego „Bird Box”, to kolejny thriller science-fiction z akcją w postapokaliptycznym świecie, jaki możemy oglądać na streamingu w Netflixie. Jeszcze nie tak dawno dość głośno było o postapo „Zagłada”, dostępnym w ramach tego samego serwisu, który jednak ostatecznie dość mocno rozczarował. Czy nowa produkcja przyniosła poprawę jakości? Jak najbardziej tak! „Nie otwieraj oczu” niemal w każdym aspekcie filmowego rzemiosła (poza twistem fabularnym) jest pozycją lepszą niż wspomniany „Extinction”. Taki stan rzeczy nie jest zaskoczeniem, gdyż były ku przesłanki, począwszy już od znacznie lepszej obsady ( Sandra Bullock, Trevante Rhodes i John Malkovich). Nowy film oparto także na dobrze odbieranej przez krytyków powieści z 2014 roku autorstwa Josha Malermana. Scenarzysta, Eric Heisserer, który maczał palce w pamiętnym „Arrival”, miał zatem solidne podwaliny pod historię. Za reżyserię odpowiadała Susanne Bier, doceniona przez krytyków za film „W lepszym świecie”. Porównywanie nowego filmu z „Zagładą” tylko dlatego, że oba tytuły wyszły pod pieczą Netflixa, mija się jednak z celem i nie ma większego sensu. Film „Bird Box” stanowi bowiem mieszankę motywów z takich tytułów jak „Zdarzenie”, „Cargo”, „Ciche miejsce” czy „To przychodzi po zmroku” i to tym produkcjom jest znacznie bliższy. Podobnie, jak we wszystkich wspomnianych pozycjach, tak w przypadku najnowszego filmu Netflixa mamy do czynienia z grupą bohaterów zamkniętych z konieczności na niewielkiej przestrzeni, próbujących przetrwać i uciec przed śmiertelnym zagrożeniem czyhającym na zewnątrz. W „Nie otwieraj oczu” bohaterowie ponownie zatem zostali postawieni przed ekstremalną sytuacją i zmuszeni do zredefiniowania swoich moralnych wartości. By przetrwać muszą nauczyć się funkcjonowania w zupełnie nowej rzeczywistości, gdzie bezpieczny azyl daje jedynie przestrzeń zamknięta. Bohaterowie muszę jednak pamiętać, że nic nie trwa wiecznie i prędzej czy później będą musieli skonfrontować się z własnymi lękami. W mojej opinii ten ostatni aspekt jest najmocniejszą stroną „Bird Box”. Bohaterowie muszą walczyć z nienamacalnym zagrożeniem; z tajemniczymi istotami, które czają się w pobliżu i „zatruwają” umysł w sposób odrębny, odbierany indywidualnie przez każdą ofiarę. Podobnie jak każdy z widzów, tak każdy z bohaterów filmu inaczej wyobraża sobie obliczę zagrożenia. Czy jest coś bardziej przerażającego niż nasze własne lęki? Na tym właśnie bazuje nowe dzieło Susanne Bier. To czego nie widzimy i nie możemy jasno zdefiniować, ani wyjaśnić przeraża nas mocniej niż monstrum ukazane z każdej możliwej strony. O sile oddziaływania naszej wyobraźni najlepiej przekonuje pierwsza połowa tegorocznego filmu „Ciche Miejsce”, kiedy to twórcy skrzętnie unikali ukazywania pełnej postaci potwora. Niestety czar prysł w momencie pokazania istoty w pełnej swojej krasie. W „Nie otwieraj oczu” nie popełniono tego błędu. Osoby oczekujące wyjaśnień i widowiskowej finalnej walki ze zdemaskowanymi istotami – potwornie się zawiodą. Twórcy do końca filmu nie zdejmują zasłony tajemnicy. Nie dowiemy się zatem, kim i czym są istoty siejące śmierć, jak tak naprawdę działają, jaki mają cel i skąd pochodzą. Pozostają tylko domysły i scenariusze, które widz będzie musiał ułożyć sobie w głowie samemu po seansie na podstawie zobaczonych i usłyszanych podpowiedzi. Jak dla mnie była to wręcz doskonała decyzja filmowców, dająca impuls do przemyśleń. Liczne niedopowiedzenia w moim odczuciu nie psują opowieści, a ją wzbogacają o indywidualny czynnik wyobraźni każdego widza. Przez brak encyklopedycznych wyjaśnień wiele osób może kwestionować pseudonaukowy nalot na tej produkcji. Czy na pewno mamy tutaj do czynienia z science-fiction? Czy może widzimy dość standardowy horror o demonach z diabelskimi mocami? Nie da się tego wykluczyć i ponownie wszystko zależy od indywidualnego odbioru. Osobiście bliższy jestem aspektowi science, a niebezpiecznych intruzów traktuję jako przybyszów z innego świata lub wymiaru. Chociaż niewykluczone, że wyjaśnienie może być bardziej przyziemne. Oprócz ukrywania tajemnicy i pobudzania wyobraźni widza, kolejną siłą filmu są emocje i oddziaływanie na widza. Przez cały seans przykuty byłem do fotela i w dużym napięciu odbierałem kolejne zwroty akcji. W ten film trzeba się wczuć i co ważniejsze – można to zrobić wręcz bezwolnie. Produkcja łatwo wciąga, mimo powielania oklepanych schematów. To zasługa dobrego tempa, przez cały seans praktycznie nie poczujemy spowolnień, a jeżeli już się trafią, to są bardzo krótkie. Cały czas bohaterom towarzyszy napięcie, a stan zagrożenia wylewa się z ekranu i zaraża widza. Ogromną rolę w utrzymywaniu napięcia odgrywa obsada, która jest prawdziwą siłą napędową filmu. Sandra Bullock dźwiga dramaturgię na swoich barkach i wychodzi jej to znakomicie. W dobrym odbiorze jej postaci, twardej i zdecydowanej kobiety potrafiącej przeciwstawić się przeciwnościom, nie przeszkadza nawet jej blada twarz z niepasującymi, krwistymi rumieńcami, przez co momentami zdawała się upodabniać do Michaela Jacksona świeżo po operacji plastycznej. Aktorka po rolach w „Grawitacji” i “Demolition Man” zostawia swój kolejny wyraźny ślad na mapie sci-fi. Pozytywnie wypadł także Trevante Rhodes, jako partner głównej bohaterki, który dobrze czuł się na dalszym planie. Zdecydowanie więcej mogliśmy oczekiwać po Johnie Malkovichu, który jednak wcielił się w głupkowatego i upartego alkoholika, co z marszu odebrało mu sporo z aktorskich możliwości. Chociaż taką postać też trzeba umieć odpowiednio zagrać. Na szczególną uwagę zasługują dzieci – przyjemnie oglądało się najmłodszych bohaterów, którzy zahartowani przez matkę i doświadczenie, nie reagowali rozpaczliwym płaczem ani na wydarzenia czy niebezpieczeństwo, ani na podniesiony ton ich matki. Byli gotowi na wszystko, co dla części obecnych, przewrażliwionych rodziców może być wręcz szokujące. Kolejnym akcentem na plus produkcji są bardzo dobre zdjęcia – zwłaszcza hipnotyzują leśne krajobrazy i kadry dolin wzdłuż rzeki – oraz sprawny montaż, wspierający dynamizm scen akcji i podtrzymujący dobre tempo filmu. Nie będę Was jednak usilnie przekonywał, że „Nie otwieraj oczu” jest dziełem wybitnym, czy nawet bardzo dobrym, gdyż tak nie jest. Film dużo czerpie z tytułów wymienionych we wstępie, ocierając się o wtórność i nadmierną przewidywalność. Niestety nie wnosi on wiele świeżości w tematykę kinowej postapokalipsy. Przez zachwalane przeze mnie niedopowiedzenia i pozostawienie wielu luk do wypełnienia widzowi, ten thriller science-fiction w klimacie postapo może przeistoczyć się w oczach wielu odbiorców w dość płytki dramat o kobiecie walczącej by ostatecznie zaakceptować swoje macierzyństwo. Już pierwsze sceny filmu kładły bowiem spory nacisk na ten element fabuły, kiedy to lekarz zarzucał bohaterce, iż bagatelizuje fakt bycia w ciąży. Gdy skupimy się jednak tylko na tym wątku, zorientujemy się, że został on potraktowany w sposób powierzchowny, nawet trywialny i ostatecznie niezadowalający. Miałem również spore obawy o spójność w prowadzeniu narracji, gdy akcja w teraźniejszości przeplatana była wstawkami retrospektywnymi. Przez taki zabieg wiedziałem, którzy z bohaterów nie dożyją do rzecznej podróży. Ku mojemu zaskoczeniu jednak wyszło to całkiem dobrze, owe swoiste spoilery scenarzystów dało się wybaczyć, nie przeszkadzały w odbiorze kolejnych zwrotów akcji i w chłonięciu atmosfery, a cała historia w spójny sposób dotarła do końca. Końcówka jest jednak jedną z najsłabszych stron „Bird Box”. Otrzymujemy dość trywialne zakończenie z mocnym, hollywoodzkim nalotem i niepotrzebnym, nadmiar pozytywnym, a być może nawet utopijnym przesłaniem. W końcowych scenach całe, skrzętnie budowane napięcie i dość mroczna atmosfera (po leśnych scenach) rozmyły się momentalnie we wręcz bajkowych i banalnych obrazach. Szkoda. „Nie otwieraj oczu” nie jest filmem wybitnym. Wielu odbiorcom może przeszkadzać wtórność i przewidywalność fabularna, powierzchowność w prowadzeniu niektórych wątków oraz nie podanie na tacy odpowiedzi na pytania, które powstaną w trakcie seansu. Wszelkie wady bledną jednak, gdy wczujemy się w ten film, pozwolimy się porwać wizji twórców, zamiast co chwile negować takie czy inne zaproponowane rozwiązanie fabularne. „Bird Box” to film przede wszystkim rozrywkowy, który ma nas nieco przestraszyć, pobudzić wyobraźnie i co najważniejsze wprowadzić w stan napięcia i zagrożenia. I to udaje mu się wybornie. Muszę przyznać, że w tym roku taką ilość doznań i napięcia dostarczył mi tylko jeden film – wspomniane już w recenzji „Ciche miejsce”. OCENA : dr Gediman Film Bird Box (2018) – Zwiastun / Trailer FILMY SCIENCE FICTION 2018 » Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:[Głosów: 14 Średnia:
Jakkolwiek zależy mi na losie tych postaci, to nie jest historia im poświęcona. „Nie otwieraj oczu” to opowieść o Malorie, dlatego chciałem zgłębić jej losy i poznać ją jeszcze lepiej. Co do potworów, to nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale mogę zapewnić, że poznamy lepiej historię zarówno Malorie, jak i tych stworzeń.
JedenMalorie stoi w kuchni. ma wilgotne. Cała się trzęsie. Nerwowo stuka palcem u stopy w popękany kafelek. Jest wcześnie. Słońce chyba dopiero co wyjrzało zza horyzontu. Przygląda się, jak słabe światło przenika przez ciężkie kotary i odrobinę rozświetla czerń mgła, śpią w końcu korytarza pod drucianą siatką obleczoną czarnym materiałem. Możliwe, że słyszały, jak kilka chwil temu, na podwórzu, wpadła w desperację. Hałas, którego przy tym narobiła, musiał zostać wychwycony przez mikrofony, a potem dotrzeć do wzmacniaczy stojących tuż przy ich na swe dłonie i w świetle świecy zauważa na nich delikatny połysk. Tak, to wilgoć. To świeża poranna rosa na nich w kuchni, Malorie bierze głęboki wdech i zdmuchuje świecę. Rozgląda się dokoła po niewielkim pomieszczeniu, patrzy na zardzewiałe sprzęty i popękane naczynia. Na kartonowe pudełko, które służy jako kosz na śmieci. Na krzesła, co poniektóre poskładane do kupy za pomocą sznurka. Ściany są brudne. Widać na nich ślady dziecięcych stóp i dłoni. Ale są też i starsze plamy. Kolor przy podłodze w korytarzu odbarwił się, głęboka purpura z czasem zamieniła się w wyblakły brąz. To plamy z krwi. Dywan w salonie także jest poplamiony. Nieważne, jak bardzo starała się to wszystko wyczyścić. Nie ma środków, które dałyby temu radę. Dawno temu Malorie napełniła wiadra wodą ze studni i ubrana w kombinezon ochronny postanowiła wyczyścić wszystkie plamy w całym domu. Ale na nic to się zdało. Nawet po tych, które okazały się mniej oporne, zostały zacieki tej samej wielkości, robiące równie okropne wrażenie. Niektóre ślady w przedpokoju zakryła pudłem ze świecami. W salonie musiała ustawić kanapę pod dziwnym kątem, żeby zakamuflować dwa zacieki przypominające jej głowę wilka. Na drugim piętrze, obok schodów na poddasze, sterta zatęchłych płaszczy też kryje pod sobą purpurowe zadrapania, które ciągną się głęboko w dół ściany, poniżej poziomu podłogi. Kilka metrów dalej znajduje się najczarniejsza plama w całym domu. Dlatego Malorie w ogóle nie zapuszcza się w te rejony drugiego piętra. Nie może się przemóc, żeby tamtędy był to przytulny dom w miłej okolicy na przedmieściach Detroit. Czekał wtedy na rodzinę, która w nim zamieszka, i kusił poczuciem bezpieczeństwa. Nie wcześniej jak dziesięć lat temu jakiś agent nieruchomości z dumą pokazywał go przyszłym klientom. Jednak tego ranka okna domu zabite są deskami i zasłonięte kartonami. Nie ma bieżącej wody. Na blacie w kuchni stoi wielkie, drewniane wiadro. Cuchnie zgnilizną. Dzieci nie mają tradycyjnych zabawek. Muszą bawić się figurkami wystruganymi z kawałków krzeseł. Na drewnie namalowano małe buźki. Szafki w kuchni świecą pustkami. Na ścianach nie ma żadnych obrazów. Od drzwi wejściowych do sypialni na pierwszym piętrze biegną kable. Wzmacniacze informują Malorie i dzieci o każdym dźwięku dochodzącym z zewnątrz. Tak właśnie żyje ta trójka. Nie wychodzą z domu od długiego już czasu. A kiedy to robią, to tylko z zawiązanymi nigdy nie widziały zewnętrznego świata. Nawet przez okno. A Malorie nie widziała świata od czterech czterech jeszcze nie musi podejmować tej decyzji. W Michigan jest teraz październik. Jest zimno. Ponadtrzydziestokilometrowa podróż rzeką będzie dla dzieci zbyt trudna. Mogą okazać się na nią za małe. A co jeśli któreś z nich wpadnie do wody? Co wtedy zrobi Malorie, mając zawiązane oczy?Wypadek, myśli. Jakie to straszne. Po tych wszystkich przejściach, po tej całej walce o przetrwanie. Zginąć ot tak w spogląda na zasłony. I zaczyna płakać. Najchętniej nawrzeszczałaby na kogoś. Gdyby tylko był ktoś, kto chciałby jej wysłuchać. „To niesprawiedliwe”, powiedziałaby. „To zwykłe okrucieństwo”.Patrzy za siebie przez ramię. Na wejście do kuchni i na korytarz prowadzący do pokoju, w którym śpią dzieci. We framugach nie ma drzwi. Dzieci śpią głębokim snem, przykryte czarną tkaniną, schowane przed światłem i światem. Nawet nie drgną. Nie widać, żeby się obudziły. A jednak mogą się jej przysłuchiwać. Przez to nieustające wytężanie słuchu, przez to, że ciągle zwraca im uwagę, jakie to ważne, Malorie wydaje się, że poznają jej poczekać na lepszą pogodę, aż zrobi się cieplej, mogłaby jeszcze popracować nad łodzią. Mogłaby porozmawiać z dziećmi, dowiedzieć się, co one mają do powiedzenia. Ich uwagi mogą być cenne. Mają tylko cztery lata, ale są już bardzo dobrze wytrenowane w nasłuchiwaniu. Potrafią sterować łodzią z zasłoniętymi oczami. Bez nich Malorie nie dałaby sobie rady w podróży. Potrzebuje ich uszu. Może powinna skonsultować z nimi swoją decyzję? Może, choć to jeszcze małe dzieci, będą w stanie powiedzieć jej, kiedy nadejdzie najlepszy moment, żeby opuścić dom na zawsze?Malorie osuwa się na krzesło i walczy z napływającymi do oczu łzami. Nie ma na sobie butów, a jej palec u stopy ciągle uderza w wyblakłe linoleum. Powoli kieruje wzrok na schody prowadzące do piwnicy. Kiedyś rozmawiała tam o niejakim Donie z mężczyzną o imieniu Tom. Patrzy na zlew, gdzie kiedyś Don przynosił wiadra z wodą, trzęsąc się od panującego na zewnątrz chłodu. Pochyla się i spogląda na przedpokój, w którym niegdyś Cheryl szykowała jedzenie dla ptaków. Między Malorie a wejściowymi drzwiami znajduje się salon, ciemny i pogrążony w ciszy, pełen bolesnych wspomnień o zbyt wielu lata, myśli i chce walnąć pięścią w wie, że cztery lata mogą szybko zamienić się w osiem. A osiem w dwanaście. Wtedy dzieci staną się dorosłe. Będą dorosłymi, którzy nigdy nie widzieli nieba. Nigdy nie wyjrzeli przez okno. Co stanie się z ich umysłami po dwunastu latach życia w takich warunkach?Czy jest w tym jakiś sens, zastanawia się Malorie. Odkąd chmury na niebie stały się dziwnie nierealne, jedyny dom, jaki znają, jedyne, co daje im poczucie bezpieczeństwa, to czarne opaski, które noszą na głośno przełyka ślinę i wyobraża sobie, jak sama dalej wychowuje dzieci, jak one stają się w ogóle poradziłaby sobie z tym? Czy potrafiłaby chronić je przez kolejne dziesięć lat? Czy umiałaby opiekować się nimi do czasu, kiedy to one byłyby w stanie zaopiekować się nią? A przede wszystkim po co? Co im da ta ochrona, jakie życie je czeka?Jesteś złą matką, nie sprawi, że ujrzą bezkres nieba. Nie sprawi, że wybiegną swobodnie na dwór, na ulicę, poszwendać się po okolicy pełnej opuszczonych domów i zniszczonych samochodów. Nie sprawi, że choć raz zerkną na wszechświat, gdy zapada ciemność, a niebo nagle rozbłyskuje milionem je uratować, dać im życie niewarte widzi, że kotary nieco bardziej jaśnieją pod wpływem mętnego, zawiesistego światła. Jeśli na zewnątrz jest mgła, to nie potrwa długo. Więc jeśli ma jej pomóc, ukryć ją i dzieci w drodze nad rzekę, podczas gdy będą szli do łodzi, to musi natychmiast je obudzić, musi ręką w blat stołu, potem wyciera i wychodzi z kuchni, idzie na korytarz i wkracza do sypialni dzieci.– Chłopczyku! – krzyczy. – Dziewczynko! sypialni jest ciemno. Jedyne okno zasłonięte jest kocami, na tyle szczelnie, że słońce, nawet będąc w zenicie, nie ma żadnych szans, by się tu przedostać. Na podłodze leżą dwa materace, jeden po jednej, drugi po drugiej stronie pokoju. Ponad nimi czarne kopuły. Kiedyś druciana siatka podtrzymująca materiał okalała mały ogródek obok studni na tyłach domu. Lecz przez ostatnie cztery lata służy jako zbroja, chroni dzieci nie przed tym, by ktoś mógł je zobaczyć, ale przed tym, co one mogłyby ujrzeć. Malorie słyszy, że pod kopułami coś się poruszyło, klęka i luzuje siatkę przytwierdzoną do drewnianej podłogi gwoździami. Z kieszeni szybko wyciąga opaski na oczy. Dzieci są jeszcze zaspane, na ich twarzach widać zdziwienie.– Mamusia?– Wstawajcie. Szybko. Mamusia chce, żebyście się reagują błyskawicznie. Żadnego marudzenia ani narzekania.– Gdzie się wybieramy? – pyta wręcza jej kawałek materiału i mówi:– Załóż to. Idziemy nad biorą swoje opaski i mocno zawiązują wokół oczu czarną tkaninę. Każdy ruch mają wytrenowany. Eksperci… Jeśli w wieku czterech lat można w ogóle być ekspertem od czegokolwiek. Malorie pęka serce. To przecież tylko dzieci, powinny być ciekawe świata. Powinny zapytać ją, dlaczego dziś wybierają się nad rzekę. Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie tego posłusznie wykonują jeszcze nie zakłada swojej opaski. Najpierw musi wyszykować dzieci.– Przynieś układankę – mówi do Dziewczynki. – I niech każde z was weźmie swój trudne do opisania podniecenie. Przypomina ono bardziej histerię. Przechodząc uważnie przez kolejne pokoje, Malorie dokładnie wszystko sprawdza. Niektóre drobiazgi mogą im się przydać. Nagle dociera do niej, że w ogóle nie jest przygotowana. Kompletnie traci poczucie bezpieczeństwa. Jakby ten dom i podłoga pod stopami nagle zniknęły, ona zaś została wystawiona na zło całego tego świata. A jednak siłą rozpędu trzyma się w myślach pomysłu z opaskami. Inne rzeczy, które spakowała, nie mają takiego znaczenia. Tak naprawdę jakikolwiek sprzęt domowy może posłużyć im za broń. Wie, że to opaski na oczy są ich najważniejszym orężem.– Pamiętajcie o kocach! – jak dwa maluchy szykują się do wyprawy. Potem wchodzi do ich pokoju, żeby im pomóc. Chłopiec, choć dość drobny jak na swój wiek, jest umięśniony i silny. Malorie jest z tego bardzo dumna. Malec zastanawia się, którą z dwóch koszul założyć na siebie. Obie są zresztą na niego za duże. Kiedyś, dawno, dawno temu, należały do kogoś dorosłego. Malorie decyduje za niego i patrzy, jak jego ciemna czupryna znika pod materiałem i znów pojawia się w otworze na głowę. Jest mocno podenerwowana, ale jednak zauważa, że Chłopiec podrósł trochę w ostatnim wygląda na swój wiek. Właśnie próbuje założyć przez głowę sukienkę, którą Malorie uszyła jej ze starych prześcieradeł.– Na zewnątrz jest zimno, Dziewczynko. Sukienka nie jest dobrym marszczy czoło. Jej blond włosy są w nieładzie, przecież dopiero co wstała z łóżka.– To założę jeszcze spodnie, Mamusiu. No i mamy nasze zalewa fala złości. Nie chce żadnego oporu. Nie teraz. Nawet jeśli Dziewczynka ma rację.– Żadnych sukienek na zewnątrz, puste galerie handlowe i restauracje, tysiące porzuconych pojazdów, zapomniane produkty na półkach w sklepach. Wszystko to wywiera presję, żeby zostać. Wszystko to przypomina, co może ich z szafy swój płaszcz. Jest w małej sypialni na końcu korytarza. Potem opuszcza pokój, wie, że po raz ostatni.– Mamusiu – mówi Dziewczynka, kiedy spotyka ją w korytarzu. – Będziemy potrzebować naszych trąbek rowerowych?Malorie bierze głęboki wdech.– Nie – odpowiada. – Przez cały czas będziemy trzymać się razem. Całą Dziewczynka wraca do sypialni, Malorie uświadamia sobie, jakie to żałosne, że trąbki rowerowe są dla dzieci największą atrakcją. Bawią się nimi od lat. Przez całe swoje życie. Trąbią nimi w salonie. A dźwięk ten potrafił doprowadzić Malorie na skraj wytrzymałości. Ale nigdy ich dzieciom nie zabrała. Nigdy ich nie schowała. Nawet na początku, gdy macierzyństwo było dla niej wielkim wyzwaniem. Nawet wtedy rozumiała, że w tym świecie wszystko, co wywołuje dziecięcy śmiech, jest jeśli dźwięk trąbek straszył Jak bardzo Malorie tęskni za tym psem! Na początku, gdy dzieci były jeszcze malutkie, a Malorie już snuła swoje wizje o przeprawie rzeką, Victor, owczarek rasy border collie, siedział obok niej w łodzi. Mógł ostrzec ją przed dzikimi zwierzętami. Mógł też odstraszyć potencjalnych napastników.– Dobra – mówi, opierając się swym wysportowanym ciałem o framugę drzwi do dziecięcej sypialni. – Jesteśmy gotowi. razy, w spokojne popołudnia czy burzliwe wieczory, Malorie mówiła dzieciom, że ten dzień nadejdzie. Tak, opowiadała im wcześniej o rzece. O wyprawie. Bardzo uważała, by nie nazywać wyprawy „ucieczką”. Nie zniosłaby, gdyby dzieci zaczęły uważać, że ich codzienność jest czymś, od czego trzeba uciec. Zamiast tego uczulała je, że nadejdzie taki poranek, gdy nagle je obudzi i zażąda, by spakowały się i opuściły swój dom na zawsze. Wiedziała, że wyczują każdy brak pewności siebie, tak jak potrafią usłyszeć pająka idącego po szybie zakrytej ciężkimi kotarami. W związku z tym przez lata Malorie zawsze miała naszykowany w kredensie prowiant, a gdy jedzenie psuło się, szykowała świeżą partię. W ten sposób chciała pokazać, że kiedyś, pewnego ranka, to wszystko, o czym im mówiła, faktycznie się wydarzy. „Widzicie”, mogłaby wtedy powiedzieć, nerwowo poprawiając zasłony. „Jedzenie jest częścią mojego planu”.I teraz właśnie nadszedł ten dzień, ten poranek. Godzina zero. i Dziewczynka stoją przed Malorie, a ona klęka, żeby sprawdzić ich opaski na oczy. Wszystko jest w porządku. W tejże chwili, patrząc to na jedną małą twarzyczkę, to na drugą, dociera do niej, że ich podróż naprawdę się zaczyna.– A teraz posłuchajcie mnie uważnie – zwraca się do dzieci i chwyta je za brody. – Dziś będziemy płynąć łodzią wzdłuż rzeki. Trochę to potrwa. Najważniejsze jest to, żebyście robili dokładnie to, co mówię. Zrozumiano?– Tak.– Tak.– Na zewnątrz jest zimno. Ale macie swoje koce. I swoje opaski na oczy. To wszystko, czego na razie potrzebujecie. Zrozumiano?– Tak.– Tak.– Pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie możecie ściągnąć opasek. Jeśli któreś z was to zrobi, stanie się wam krzywda. Zrozumiano?– Tak.– Tak.– Potrzebuję waszych uszu. Musicie oboje nasłuchiwać najuważniej, jak tylko potraficie. Tego, co się dzieje w rzece, daleko poza nią i daleko poza lasem. Jeśli usłyszycie jakieś zwierzę, musicie mi od razu powiedzieć. Jeśli usłyszycie, że coś dzieje się w wodzie, też natychmiast mi mówicie. Zrozumiano?– Tak.– Tak.– Nie zadawajcie żadnych pytań, które nie mają nic wspólnego z naszą wyprawą. Ty będziesz siedział na dziobie – mówi do Chłopca i klepie go. Potem poklepuje Dziewczynkę i zwraca się do niej: – A ty zajmiesz pozycję z tyłu. Gdy dotrzemy do łodzi, posadzę was na właściwych miejscach. Sama usiądę na środku i będę wiosłować. Na łodzi nie wolno wam ze sobą rozmawiać, chyba że dotyczyć to będzie tego, co dzieje się w wodzie. Lub w lesie. Zrozumiano?– Tak.– Tak.– Nie zatrzymamy się ani razu, pod żadnym pozorem. To niemożliwe, dopóki nie dotrzemy do celu. Powiem wam, kiedy to nastąpi. Jeśli zgłodniejecie, weźcie jedzenie z tej podstawia sakwę pod ich dłonie, żeby mogły jej dotknąć.– Nie możecie zasnąć. Nie wolno wam zasnąć. Wasz słuch jest mi dziś tak potrzebny jak nigdy dotąd.– Bierzemy ze sobą mikrofony? – pyta Dziewczynka.– wydaje dyspozycje i patrzy to na jedną twarz z przewiązanymi oczami, to na drugą.– Gdy wyjdziemy z domu, złapiemy się za ręce i pójdziemy ścieżką do studni. Przejdziemy przez małą polanę w lesie za naszym domem. Ścieżka prowadząca do rzeki jest zarośnięta. Może się zdarzyć, że trzeba będzie puścić dłonie, żeby przejść. Wtedy macie złapać mnie lub siebie nawzajem za płaszcze. Zrozumiano?– Tak.– w ich głosie słychać strach?– Słuchajcie. Udajemy się w miejsce, gdzie żadne z was nigdy nie było. Znajduje się ono bardzo daleko, tak daleko od domu jeszcze nie byliście. Będą tam rzeczy, które zrobią wam krzywdę lub zrobią krzywdę mamusi, jeśli nie posłuchacie uważnie, co w tej chwili do was milczą.– Rozumiecie?– Tak.– dobrze je wyćwiczyła.– Dobrze – mówi, a w jej głosie słychać nutkę histerii. – Ruszamy. Ruszamy teraz. W ich głowy do swojego bierze dzieci za ręce. Szybko przechodzą przez dom. W kuchni, trzęsąc się z nerwów, Malorie wyciera oczy i wyciąga z kieszeni swoją opaskę. Zawiązuje ją ciasno z tyłu głowy na długich czarnych włosach. Zatrzymuje się, kładzie rękę na klamce, drzwi wychodzą wprost na ścieżkę, którą Malorie przechodziła, niosąc ze studni niezliczone wiadra obejść dom od tyłu. Rzeczywistość właśnie do niej dociera i z wolna zaczyna ją otwiera drzwi, do środka wpada zimne powietrze. Malorie robi krok naprzód, a oczyma wyobraźni widzi najgorsze scenariusze, zbyt straszne, żeby mówić o nich przy dzieciach. Zaczyna się jąkać, jej głos zamienia się w krzyk, gdy próbuje coś powiedzieć.– Złapcie mnie za ręce. bierze lewą rękę Malorie. Dziewczynka wsuwa swe małe paluszki do mają zasłonięte oczy. Wychodzą z znajduje się jakieś dwadzieścia metrów dalej. Małe kawałki drewna, kiedyś elementy ramy obrazu, wyznaczają drogę, wskazują odpowiedni kierunek. Dzieci czubkami butów dotykały tych desek niezliczenie wiele razy. Malorie kiedyś powiedziała im, że woda ze studni jest jedynym lekarstwem na wszystko. Dzięki temu, jak przypuszcza, dzieci podchodzą do studni z szacunkiem. Nigdy nie narzekały, gdy musiały razem z nią nosić gdy są właśnie obok studni, ziemia pod stopami jest wyboista. Jakby nienaturalna, miękka.– Tu jest polana – oznajmia dzieci ostrożnie. Druga ścieżka biegnie jakieś dziesięć metrów od studni. Wejście na nią jest wąskie, a potem ścieżka rozgałęzia się w lesie. Rzeka znajduje się niecałe sto metrów dalej. Gdy wchodzą do lasu, Malorie natychmiast puszcza ręce dzieci, żeby móc znaleźć niewielkie wejście na właściwą dróżkę.– Złapcie się mojego płaszcza!Maca gałęzie, aż w końcu znajduje przywiązaną do drzewa koszulkę, która wyznacza wejście. Sama ją tu zawiesiła jakieś trzy lata łapie za kieszeń jej płaszcza. Wyczuwa, że Dziewczynka trzyma się chłopca. Malorie podczas marszu nawołuje, ciągle pyta, czy trzymają się razem. Trzy gałęzie chłoszczą ją po twarzy. Ale nie reaguje na chwili docierają do miejsca, w którym Malorie wbiła kolejny drogowskaz w ziemię. Noga odłamana od kuchennego krzesła sterczy na środku ścieżki. Po to, żeby nie zabłądzili, żeby mogła na nią wpaść, żeby wskazywała znalazła cztery lata temu, była zacumowana zaledwie kilka domów dalej. Sprawdzała ją ponad miesiąc temu, ale ma nadzieję, że ciągle jest na swoim miejscu. Niemniej trudno w takiej sytuacji nie wyobrażać sobie najgorszego. Jeśli, na przykład, ktoś inny wziął łódkę? Jakaś inna kobieta. Podobna do Malorie. Też mieszkająca pięć domów stąd. Która również każdego dnia przez cztery lata zbierała się na odwagę, żeby uciec. Kobieta, która też kiedyś zsunęła się ze śliskiego brzegu i natknęła się na ostro zakończony, stalowy dziób łodzi, jej jedyny drażni zadrapania na twarzy Malorie. Dzieci nie żadne dzieciństwo, myśli i prowadzi maluchy w stronę nagle słyszy ją. Zanim jeszcze docierają do nabrzeża, Malorie słyszy, jak łódka kołysze się na falach. Zatrzymuje się i sprawdza opaski na oczach dzieci, poprawia je, mocniej zawiązuje. Prowadzi dzieci na myśli. Ciągle tu jak samochody zaparkowane przed domem na ulicy. Zupełnie jak opuszczone w sąsiedztwie się coraz chłodniej, wyszli już z lasu, są daleko od domu. Szum wody jest jednocześnie przerażający i ekscytujący. Malorie klęka w miejscu, gdzie, jak jej się wydaje, powinna być łódź. Puszcza ręce dzieci i próbuje namacać stalowy dziób. Jej palce najpierw znajdują linę, którą przycumowana jest łódka.– Chłopczyku – zarządza, ciągnąc lodowaty kadłub łódki w stronę kei. – Na dziób. Wskakuj na dziób. – Pomaga mu. Gdy Chłopiec łapie równowagę, ona bierze w dłonie jego buzię i przypomina: – Pamiętaj, wsłuchuj się w to, co dzieje się w wodzie i dokoła. Dziewczynce czekać na brzegu, a sama po omacku rozwiązuje cumę i ostrożnie siada na ławeczce pośrodku. Jeszcze na wpół stojąc, pomaga małej wejść na pokład. Nagle łódka gwałtownie się kołysze i Malorie chwyta Dziewczynkę bardzo mocno za rączkę. Ale mała nawet nie dnie łódki jest pełno liści, patyków, zebrała się też woda. Malorie grzebie w tym wszystkim, próbując znaleźć wiosła, które położyła z prawej strony. Wiosła są zimne. Mokre. Śmierdzą pleśnią. Wkłada je w stalowe wyżłobienia. Gdy próbuje jednym odbić się od brzegu, zauważa, że są ciężkie, solidne. I nagle…Nagle są już na jest spokojna. Ale słychać jakieś odgłosy. Coś rusza się w myśli, że to żaba. Ma nadzieję, że ten dźwięk zagłuszy ich żaba odchodzi.– Dzieci – mówi Malorie, ciężko oddychając. – końcu, po czterech latach oczekiwania, treningów i zbierania się na odwagę, Malorie odbija od pomostu, od brzegu, odpływa od domu, który przez szmat czasu dawał jej i dzieciom miesięcy przed narodzinami dzieci Malorie mieszka ze swoją siostrą Shannon w skromnym wynajętym domu z pełnym się tu trzy tygodnie wcześniej, pomimo wątpliwości ich znajomych. Obie, Malorie i Shannon, są bardzo inteligentne i towarzyskie, ale gdy przebywają razem, zaczynają sobie działać na nerwy, co świetnie było widać już w dniu, gdy wnosiły swoje pudła do nowego domu.– Przemyślałam to i uważam, że lepiej będzie, jeśli to ja wezmę większą sypialnię – oznajmiła Shannon, stojąc na półpiętrze. – Szczególnie że mam większą komodę.– Oj, przestań – odpowiedziała Malorie, niosąc skrzynkę po mleku wypełnioną nieprzeczytanymi książkami. – Ten pokój ma lepsze debatowały na ten temat przez długi czas, wciągając w swoje potyczki rodzinę i przyjaciół, aż pierwszego popołudnia doszło do sprzeczki. W końcu Malorie zgodziła się na rzut monetą. Skończyło się wygraną Shannon, choć Malorie i tak jest przekonana, że padła ofiarą Malorie nie myśli jednak o drobnostkach, które robi jej siostra, a które doprowadzają ją do szaleństwa. Dziś nie chodzi za Shannon i nie sprząta, nie zamyka za nią szafek kuchennych, nie zbiera porozrzucanych w korytarzu swetrów i skarpet. Nie stosuje biernego oporu i nie kręci głową, gdy uruchamia zmywarkę lub przesuwa nierozpakowane pudła ze środka salonu. Dziś stoi przed lustrem w łazience na pierwszym piętrze, jest naga i bacznie obserwuje swój już, że spóźniał ci się okres, wmawia to marne pocieszenie, biorąc pod uwagę, że minęło kilka tygodni. Poza tym wie, że powinni z Henrym Martinem bardziej włosy sięgają jej do ramion. Usta lekko wykrzywiają się w wyrazie troski pomieszanej z ciekawością. Kładzie rękę na płaskim brzuchu i powoli kiwa głową. Nie ma co się oszukiwać, CZUJE, że jest w ciąży.– Malorie! – krzyczy do niej z salonu Shannon. – Co ty tam robisz tyle czasu?Malorie nie odpowiada. Obraca się to w jedną, to w drugą stronę, przechyla głowę. W bladym łazienkowym świetle jej niebieskie oczy wydają się szare. Opiera dłoń o różową umywalkę i wygina plecy. Chce sprawić, żeby brzuch wyglądał na jeszcze bardziej płaski, jakby to miało zaprzeczyć temu, że rozwija się w nim nowe życie.– Malorie! – woła znów Shannon. – W telewizji nadają kolejny reportaż! Tym razem coś wydarzyło się na słyszy siostrę, ale to, co dzieje się na świecie, niewiele ją w tej chwili cały internet żyje historią, która została nazwana „Raportem z Rosji”. Dotyczyła człowieka, który podróżował jako pasażer ze znajomym kierowcą ciężarówki. Nagle, na autostradzie na obrzeżach Petersburga, poprosił, by tamten zjechał na pobocze, po czym zaatakował go, dosłownie zdrapując mu usta z twarzy paznokciami. Następnie za pomocą piły stołowej, którą wziął z paki cieżarówki, odebrał sobie życie. Makabryczna historia. Choć Malorie uważała, że to właśnie za sprawą internetu pojedynczy incydent urósł niepotrzebnie do rangi sensacji. Tyle że chwilę później doszło do kolejnego zdarzenia. Podobne okoliczności. Tym razem w Jakucku, prawie pięć tysięcy kilometrów na wschód od Petersburga. Pewna matka, powszechnie uznawana za zdrową na umyśle, zakopała żywcem swoje dzieci w ogródku, a potem popełniła samobójstwo, używając do tego ostrych krawędzi potłuczonych naczyń. Następnie wypłynęła trzecia sprawa, też z Rosji, z Omska, ponad trzy tysiące kilometrów na południowy wschód od Petersburga. Natychmiast stała się najpopularniejszym tematem we wszystkich mediach społecznościowych. Tym razem ukazał się film wideo. Malorie była w stanie obejrzeć go tylko do pewnego momentu. Był na nim mężczyzna z siekierą, całą brodę umazaną miał we krwi. Próbował zaatakować człowieka stojącego za kamerą. I w końcu mu się to udało… Ale na to Malorie nie mogła już patrzeć. Postanowiła też nie interesować się dłużej tymi sprawami. Lecz Shannon, ze skłonnościami do dramatyzowania, nalegała na śledzenie wszelkich wstrząsających doniesień.– Tym razem Alaska – komentuje Shannon, stojąc pod drzwiami łazienki. – To wydarzyło się w Stanach, Malorie!Blond włosy Shannon zdradzają fińskie korzenie ich matki. Malorie jest bardziej podobna do ojca: silna, z głęboko osadzonymi oczami i jasną, gładką skórą. Typ północny. Wychowały się na Górnym Półwyspie w Michigan i obie marzyły, żeby przenieść się na południe stanu, bliżej Detroit, gdzie, jak sobie wyobrażały, tętniło życie towarzyskie i kulturalne, było więcej możliwości zawodowych i wielu ostatni aspekt nie okazał się zbyt prawdziwy w przypadku Malorie, przynajmniej dopóki nie poznała Henry’ego Martina.– Niech to szlag – wrzeszczy Shannon. – Wygląda na to, że był też jakiś incydent w Kanadzie. To się staje coraz poważniejsze, Malorie. Co ty tam robisz?Malorie odkręca kran i pozwala, by zimna woda spływała jej po palcach. Lekko ochlapuje sobie twarz. Patrzy w lustro, myśli o rodzicach, którzy ciągle mieszkają na Górnym Półwyspie. Nawet nie słyszeli o Henrym Martinie. Nawet ona nie rozmawiała z nim od czasu tej jednej jedynej upojnej nocy. A teraz, proszę, prawdopodobnie skazała się na niego na drzwi do łazienki otwierają się. Malorie chwyta za ręcznik.– Jeeezu, Shannon.– Słyszałaś, co do ciebie mówię? Wszystkie media o tym trąbią. Ludzie zaczynają mówić, że chodzi o zobaczenie czegoś. Czy to nie dziwne? Właśnie słyszałam w CNN, że jedna rzecz łączy wszystkie te wypadki. Wszystkie ofiary musiały coś zobaczyć, zanim przystąpiły do ataku, a potem odebrały sobie życie. Wyobrażasz to sobie? Wyobrażasz?Malorie odwraca się powoli w stronę siostry, a jej twarz pozostaje bez wyrazu.– Hej, wszystko okej, Malorie? Jakoś źle zaczyna płakać. Przygryza dolną wargę. Niby złapała ręcznik i się nim zakryła, ale wciąż stoi przed lustrem i patrzy na swój brzuch. Shannon szybko orientuje się, o co chodzi.– O cholera – mówi. – Myślisz, że możesz być…Malorie potakuje głową. Siostry robią krok w swoim kierunku. Otacza je róż łazienki. Shannon przytula Malorie, klepie ją po plecach, stara się ją pocieszyć.– Już dobrze. Nie panikuj. Trzeba zrobić test. To przecież się robi w takiej sytuacji. Okej? Nie martw się. Założę się, że większość ludzi martwi się na zapas, zanim zrobią test, a potem się okazuje, że to fałszywy nie odpowiada. Bierze tylko głęboki wdech.– Okej – ciągnie dalej Shannon. – daleko sięga ludzki słuch?Wiosłowanie z zawiązanymi oczami jest o wiele trudniejsze, niż Malorie to sobie wyobrażała. Już wiele razy łódka wpadała na brzeg, utykając tam na kilka minut. W tym czasie Malorie nachodziły niezliczone wizje, w których niewidzialna dłoń sięga w stronę opasek na oczach dzieci. Jej palce co chwila zanurzały się w wodzie i mule, w miejscu, gdzie woda styka się z brzegiem. Dzieci ani razu nie krzyknęły, ani razu się nie poskarżyły. Są na to zbyt ale jak daleko sięga ludzki słuch?Chłopiec pomógł uwolnić łódkę. Wstał i odpychał się od omszałego pnia drzewa, więc teraz Malorie może znów wiosłować. Mimo napotkanych problemów wydaje się jej, że odpłynęli jednak spory kawałek. To daje jej energię do działania. W koronach drzew zaczęły śpiewać ptaki, co oznacza, że słońce już wzeszło. Słychać szelest liści, więc gdzieś tam, w lesie, poruszają się zwierzęta. Z wody wyskoczyła ryba, powodując plusk, który zmroził krew w żyłach Malorie. To wszystko jedynie słyszy. Nic z tego nie może urodzenia szkoliła dzieci, jak rozróżniać odgłosy pochodzące z lasu. Gdy były jeszcze niemowlętami, zawiązywała im na oczach koszulki i zanosiła na skraj lasu. I choć wiedziała wtedy, że są jeszcze za małe, by cokolwiek pojąć, opisywała im dźwięki lasu.– To szelest liści – opowiadała. – A to było jakieś małe zwierzątko, może zawsze przestrzegała maluchy, że mogłoby to być coś o wiele niebezpieczniejszego. Niebezpieczniejszego nawet niż niedźwiedź. W tamtym czasie, ale też i później, gdy dzieci były już na tyle duże, żeby się czegoś nauczyć, Malorie próbowała wyćwiczyć u siebie to samo co u malców. Wiedziała jednak, że nigdy nie osiągnie takiego poziomu jak one. Miała dwadzieścia cztery lata i dopiero w tym wieku nauczyła się odróżniać za pomocą słuchu kroplę deszczu od kapiącego kranu. Jej wychowanie oparte było na możliwościach wzroku. Czy wobec tego była złą nauczycielką? Gdy przynosiła do domu liście i dzieci z zakrytymi oczami musiały odróżnić, kiedy depcze liście, a kiedy gniecie je w dłoniach? Czy te jej lekcje były w ogóle coś warte?Jak daleko sięga ludzki słuch?Wie, że Chłopiec lubi ryby. Malorie, za pomocą zardzewiałej wędki zrobionej z parasola znalezionego na poddaszu, często zławiała jakąś w rzece. Potem, już w kuchni, Chłopiec uwielbiał obserwować, jak ryby pluskają się w wiadrze. Bardzo lubił też je rysować. Malorie pamięta, jak wydawało się jej, że powinna złapać wszystkie bestie żyjące na tej planecie, żeby tylko dzieci mogły zobaczyć, jak każda z nich wygląda. Nie miały na to przecież żadnej innej szansy. Co Dziewczynka sądziłaby o lisie? Albo o szopie? Nawet samochody znały tylko z opowieści i nieudolnych rysunków Malorie. Furgonetki, krzewy, ogrody, fronty sklepów, budynki, ulice i gwiazdy. Dlaczego? Musiała odtworzyć im cały świat. Ale najwięcej opowiadała im o rybach. Chłopiec to gdy płyną rzeką i słyszą plusk, Malorie boi się, żeby w Chłopcu nie zwyciężyła ciekawość i żeby nie zdjął swojej daleko sięga ludzki słuch?Malorie chce, żeby dzieci nasłuchiwały, co dzieje się w drzewach, wsłuchiwały się w wiatr, w brud na brzegach, żeby usłyszały wszystkie żywe jest jak amfiteatr, myśli Malorie i jest też muszą nie potrafi odpędzić myśli, w których z mroku wynurzają się ręce, łapią dzieci za głowy i specjalnie ściągają z ich oczu jedyne prawdziwe ciężko i cała zlana jest się, żeby ludzki słuch sięgał na tyle daleko, by zapewnić im prowadzi. Jadą jej samochodem, fordem fiestą z 1999 roku, bo jest w nim więcej paliwa. Odjechały jedynie niecałe pięć kilometrów od domu, a już da się zauważyć, że wiele się zmieniło.– Patrz! – mówi Shannon, pokazując na niektóre domy. – W oknach wiszą próbuje skupić się na tym, co mówi Shannon, lecz myśli krążą wokół jej brzucha. Martwi ją rozdmuchany przez media „Raport z Rosji”, ale nie traktuje go tak poważnie jak siostra. W sieci jest też wielu sceptyków, takich jak Malorie właśnie. Czyta różne blogi, a szczególnie jeden, Ludzie to głupcy, na którym można zobaczyć najprzeróżniejsze środki ostrożności, jakie podejmują, a do obrazków zawsze dodany jest jakiś zabawny komentarz. Gdy Shannon na zmianę pokazuje domy i zasłania oczy, Malorie przychodzi do głowy jeden z postów. Widać na nim kobietę, która wiesza w oknie koc. Napis pod spodem głosi: „Kochanie, a może przeniesiemy tu nasze łóżko?”.– Wyobrażasz sobie coś takiego? – ciągnie w milczeniu kiwa głową. Skręca w lewo.– No błagam cię – naciska dalej Shannon. – Chyba sama przyznasz, że robi się coraz część Malorie zgadza się z tym. Robi się ciekawie. Chodnikiem właśnie idzie para zasłaniająca twarze gazetami. Niektórzy kierowcy mają odwrócone boczne lusterka. Z właściwym sobie dystansem Malorie zastanawia się, czy ludzie zaczynają wierzyć, że coś im grozi. A jeśli tak, to co?– Nie rozumiem – odzywa się Malorie, trochę po to, by odsunąć od siebie dręczące ją myśli, a trochę dlatego, że cała ta sprawa naprawdę zaczyna ją nieco interesować.– Czego nie rozumiesz?– Czy ludzie uważają wyglądanie na zewnątrz za niebezpieczne? W ogóle patrzenie gdziekolwiek?– Tak – odpowiada Shannon. – Dokładnie tak uważają. Przecież ciągle ci to zawsze miała skłonności do dramatyzowania, myśli sobie Malorie.– Ale przecież to istne szaleństwo. Popatrz na tego faceta!Shannon patrzy w kierunku, w którym wskazuje Malorie. Potem odwraca wzrok. Mężczyzna w eleganckim garniturze idzie z laską dla niewidomych. Ma zamknięte oczy.– Już nikt się nie wstydzi takiego zachowania – odpowiada Shannon i spogląda na swoje buty. – Do tego już podjeżdżają do apteki, Shannon podnosi rękę i zakrywa oczy. Malorie rozgląda się po parkingu i widzi, że inni robią to samo.– Boisz się, że coś zobaczysz? – pyta.– Nikt jeszcze nie zna odpowiedzi na to widziała duże żółte logo apteki z milion razy, ale dziś jakoś wyjątkowo ją to idziemy kupić twój pierwszy test ciążowy, myśli, wysiadając z przecinają parking.– Wydaje mi się, że powinny być w dziale leków – szepce Shannon i otwiera drzwi do apteki, ciągle zasłaniając oczy.– Shannon, idzie do działu planowania rodziny. Na półce są testy różnych marek. First Response, Clearblue Easy, New Choice oraz sześć innych.– Jest ich zdecydowanie za dużo – mówi Shannon i bierze jeden z półki. – Już nikt nie używa prezerwatyw?– Który mam wybrać?Shannon wzrusza ramionami.– Ten wygląda równie dobrze jak w alejce obok otwiera pudło z bandażami. Jednym z nich przewiązuje sobie podchodzą z wybranym testem do kasy. Akurat pracuje Andrew, który jest rówieśnikiem Shannon i kiedyś zaprosił ją na randkę. Malorie chce już mieć jego docinki za sobą.– Co za niespodzianka – mówi Andrew i skanuje małe pudełeczko.– Zamknij się – odpowiada Shannon. – To dla naszej suczki.– O proszę, macie psa?– Owszem. – Shannon odbiera torebkę z zakupem. – I jest bardzo popularna w do domu jest dla Malorie prawdziwą torturą. Plastikowy pakunek leżący między siedzeniami sugeruje, że jej życie się zmieniło, właściwie już bezpowrotnie.– Patrz. – Shannon wystawia rękę przez okno samochodu, tę samą, której zazwyczaj używa do zasłaniania powoli do znaku stop. Przed domem na rogu zauważają kobietę, która weszła na drabinkę i przybija kołdrę, żeby zasłonić okna werandy.– Gdy wrócimy, zrobię to samo – oznajmia Shannon.– Proszę cię…Ich ulica, na której zazwyczaj bawiły się dzieci sąsiadów, jest teraz pusta. Nie ma niebieskiego, oblepionego naklejkami rowerka trójkołowego, nie ma kijów do są już w domu, Malorie idzie do łazienki, a Shannon od razu włącza telewizor.– Wydaje mi się, że musisz na to nasikać, Malorie! – krzyczy łazience do Malorie docierają nowe pod drzwiami pojawia się Shannon, Malorie już od jakiegoś czasu wpatruje się w różowy pasek i potrząsa głową.– O kurczę – kwituje Shannon.– Muszę zadzwonić do mamy i taty – mówi Malorie, a jej cząstka już zaczyna mobilizować się do działania. Dobrze wie, że choć jest singielką, urodzi to dziecko.– Przede wszystkim to musisz zadzwonić do Henry’ego Martina – sugeruje rzuca szybkie spojrzenie w stronę siostry. Bo Henry Martin nie odegra większej roli w wychowaniu tego dziecka. Jest o tym przekonana. I w jakiś sposób Malorie już to zaakceptowała. Siostry wchodzą razem do salonu, gdzie przed telewizorem piętrzą się pudła z nierozpakowanymi rzeczami. Trwa transmisja z jakiegoś pogrzebu. Dziennikarze CNN prowadzą na jego temat dyskusję. Shannon podchodzi do odbiornika i ścisza go. Malorie siada na kanapie i dzwoni do Henry’ego Martina ze swojej nie odbiera. Więc Malorie wysyła do niego wiadomość:„Pilna sprawa. Oddzwoń do mnie jak najszybciej”.Nagle Shannon podrywa się z kanapy i zaczyna wrzeszczeć:– Widziałaś, Malorie? Był incydent w Michigan! Wydaje mi się, że wspomnieli o Górnym Półwyspie!Teraz Malorie zaczyna myśleć o rodzicach. Gdy Shannon znów robi głośniej, siostry dowiadują się, że w miasteczku Iron Mountain znaleziono parę staruszków powieszonych na drzewie niedaleko lasu. Reporter mówi, że powiesili się na własnych dzwoni do matki, która odbiera telefon po dwóch sygnałach.– Malorie.– Mamo.– Pewnie dzwonisz z powodu tego, co mówią w wiadomościach?– Nie, nie dlatego. Jestem w ciąży, mamo.– Na miłość boską, Malorie. – Matka milknie na chwilę, a Malorie słyszy, jak gdzieś w tle gra telewizor. – Czy to jakiś poważny związek?– Nie, to stoi teraz centralnie przed telewizorem. Ma szeroko otwarte oczy. Wskazuje na odbiornik, jakby chciała przypomnieć Malorie, co jest teraz najważniejsze. Matka nadal milczy.– Dobrze się czujesz, mamo?– No cóż, teraz bardziej martwię się twoim stanem, kochanie.– Tak. Trochę zły czas.– W którym miesiącu jesteś?– Myślę, że to piąty tydzień. Może szósty.– I chcesz zatrzymać to dziecko? Już podjęłaś decyzję?– Tak. To znaczy, dopiero się dowiedziałam… Kilka minut temu… Ale tak, zamierzam je urodzić.– Czy ojciec dziecka już wie?– Napisałam do niego. I jeszcze będę dzwonić. – Malorie przerywa, ale po chwili mówi dalej: – Mamo, czy czujesz się tam bezpieczna? Czy wszystko jest w porządku?– Nie wiem, po prostu nie wiem. Nikt tu nic nie wie i wszyscy bardzo się boją. Ale ja teraz bardziej martwię się o ekranie jakaś kobieta, przy pomocy diagramu, tłumaczy przebieg wydarzeń. Rysuje linię biegnącą od lokalnej drogi, gdzie porzucono samochód staruszków. Matka Malorie mówi właśnie, że zna kogoś, kto znał tych ludzi.– Mieli na nazwisko Mikkonen – w telewizji stoi teraz na czymś, co przypomina zakrwawioną trawę.– Boże – wzdycha Shannon.– Och, jak bardzo chciałabym, żeby wasz ojciec był w domu – skarży się matka. – A do tego ty jesteś teraz w ciąży… Och, Malorie…Shannon wyrywa siostrze telefon. Pyta matkę, czy zna więcej szczegółów na temat tej sprawy. Co mówią okoliczni mieszkańcy? Jak ludzie próbują się zabezpieczać?Gdy Shannon prowadzi ożywioną rozmowę przez telefon, Malorie wstaje z kanapy. Podchodzi do drzwi wejściowych i otwiera na ulicę i myśli: Na ile to wszystko jest niebezpieczne?Na podwórkach nie ma żadnych sąsiadów. W oknach domów nie widać żadnych twarzy. Właśnie przejeżdża jakiś samochód, ale Malorie nie widzi twarzy kierowcy, ponieważ ten zasłania się trawniku przed ich domem leży poranna gazeta. Malorie podchodzi do niej. Pierwsza strona informuje o rosnącej liczbie wypadków. Nagłówek głosi: „Kolejny incydent”. Ale Shannon już pewnie opowiedziała jej wszystko to, co jest w gazecie. Malorie podnosi czasopismo i przegląda. Jej uwaga skupia się nagle na ostatniej do zakupu pełnej wersji książki
Producenci „Nie otwieraj oczu” rozszerzają uniwersum, które zrobiło furorę wśród widzów w 2018 roku i zapraszają na film „Nie otwieraj oczu: Barcelona”. Po tym, jak tajemnicza siła zdziesiątkowała ludzkość, Sebastian walczy o przeżycie, przemierzając opustoszałe ulice Barcelony. Jednak gdy zawiązuje niełatwy sojusz z
zapytał(a) o 12:58 O co chodzi w filmie "Nie otwieraj oczu'" W filmie nie zostało wyjaśnione na co ludzie się patrzyli że chcieli popełnić samobójstwo nawet na końcu nie było to powiedziane. Widziałam tylko, że jak ludzie patrzyli się na jakieś liście wirujące w powietrzu to właśnie wtedy się zmieniali i popełniali samobójstwo, ale za tymi liśćmi przecież coś musiało być prawda? Mam wrażenie że to mogła być jakaś istota np. Jedną z tych którą narysował ten starszy facet, którego wpuścili do domu. Ktoś z was wie co oni widzieli? (Zaciekawiło mnie też to, że koleżanka głównej bohaterki gdy to zobaczyła powiedziała "O boże") To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Howard Philips Lovecraft. Na rysunkach były istoty żywcem wyjęte z mitologii Cthulhu, stworzonej przez tego pisarza. Często pisał o istotach przedwiecznych, których sam wygląd jest tak niezrozumiały dla ludzkiego oka (niemożliwa geometria, nieistniejące kolory), że wystarczy jedno spojrzenie i jesteś byli szaleńcy. Odpowiedzi Marrieth odpowiedział(a) o 13:07 blocked odpowiedział(a) o 13:51 Wypowiedź pewnej internautki:„Każdy widział swój lęk, bądź koszmar, a przynajmniej tak interpretuję ten film. Tak jak jedna kobieta widziała swoją mamę i popełniła samobójstwo, widzą też chyba osoby, które nakłaniają ich do tego.” Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub